reklama
reklama

Rozlewiska w okolicy Gostynia - „mała wiosna” na początku zimy. Może być gorzej, ale to dobra wiadomość... [FILM]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Bartosz Kowalski

Rozlewiska w okolicy Gostynia - „mała wiosna” na początku zimy. Może być gorzej, ale to dobra wiadomość... [FILM] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
33
zdjęć

Powiat gostyński. Rozlewisko w dolinie Rowu Polskiego, okolice Gostynia | foto Bartosz Kowalski

Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości To jest naturalnie zgromadzona w terenie woda, w potężnej ilości, która teraz (...) bardzo powoli, ale systematycznie uzupełnia wody gruntowe - tak o rozlewiskach, jakie widzimy w okolicach Gostynia, Starego Gostynia czy w gminie Poniec mówi dr inż. Łukasz Weber, specjalista ds. inżynierii środowiska. Przyroda spłatała nam figla, zamiast wczesnej zimy, obserwujemy wczesną wiosnę - czyli tę porę roku, która powinna nastać mniej więcej za 3 miesiące. Aczkolwiek rozlewiska to nic złego...
reklama

Sezonowe „jeziora” pod Gostyniem - cieki wodne mają moc!

Mieszkańcy powiatu gostyńskiego, a szczególnie właściciele czy dzierżawcy gruntów w okolicach Gostynia i Starego Gostynia, a także w gminie Poniec to zauważyli - woda dookoła, szczególnie dużo jej przy drodze wojewódzkiej 434, na wylocie z Gostynia w kierunku Krobi i Rawicza. Rzeka Kania i Rów Polski - niepozorny, aczkolwiek ważny w gospodarce hydrologicznej ciek wodny - pokazały swoją moc. Potoki, rzeczki, rowy dookoła Gostynia, są zapełnione. Woda musi gdzieś się skumulować, więc wykorzystała łąki położone przy ciekach i powstały szerokie rozlewiska.

Do tymczasowych „jezior”, które sezonowo urozmaicają nasz rodzimy krajobraz społeczność jest przyzwyczajona, ale te zjawiska przeważnie mogliśmy obserwować wczesną wiosną, czyli mniej więcej w marcu. 

Gostynianin Łukasz Weber zwraca uwagę na ciekawy hydrologicznie układ cieków wodnych, jakie mamy w gminach Poniec, Krobia i Gostyń. 

- Część tych rozlewisk, które przede wszystkim dotyczą rejonu Rokosowa, Żytowiecka, to woda która wylała się z Rowu Polskiego. Z kolei gostyńskie rozlewiska - w rejonie Krajewic czy strefy gospodarczej w Czachorowie - to rozlewiska rzeki Kani. Rozdział tych dwóch cieków rozpoczyna się mniej więcej na drodze w kierunku Sikorzyna, patrząc od drogi wojewódzkiej 434. Na północ płynie Kania, wpływając do kanału Obry, a na południe Rów Polski, który znajduje ujście w Rowie Śląskim i dalej w Odrze - wyjaśnia specjalista ds. inżynierii środowiska z Gostynia.

Doliny Kani i Rowu Polskiego

Na wystąpienie rozlewisk wpływ miało też polodowcowe ukształtowanie i budowa terenu - zarówno Kania, jak i Rów Polski wytworzyły swoje doliny. Siłą rzeczy wszelkie mniejsze cieki, odwodnienia i melioracje kumulują się w ich obszarze.

-  Tak naprawdę na to czy rozlewisko na naszym terenie powstanie, czy nie wpływ ma wypadkowa skuteczności odprowadzania wody przez Kanię i Rów Polski oraz ilość opadów. Pod koniec 2023 roku zdolności odprowadzania deszczówki przez cieki są mniejsze niż ilość wody, która wciąż tam napływa - zauważa Łukasz Weber.

Ciekawa sytuacja meteorologiczna

Dr inż. Łukasz Weber nawiazuje też do ciekawej i dość specyficznej sytuacji meteorologicznej, jaką można było obserwować przez ostatnie trzy miesiące 2023 r.

- Opady tej jesieni były wyjątkowo wysokie. Mówią o tym dane meteorologiczne dla Poznania, także archeologiczne. W porównaniu z wieloleciem,  w październiku i w listopadzie spadło prawie trzy razy więcej deszczu niż normalnie w tym okresie. Biorąc pod uwagę okres od października przez listopad do połowy grudnia, według średniej opadowej, zazwyczaj mieliśmy opady rzędu ponad 80 litrów na metr kwadratowy. Natomiast w 2023 roku, w analogicznym okresie, spadło ponad 200 litrów wody na metr kwadratowy - mówi Łukasz Weber.

Sytuacja im gorsza, tym bardziej korzystna?

Specyficzna pogoda w listopadzie i grudniu sprawiła, że w przyrodzie z hydrogelogicznego punktu widzenia obserwujemy "małą wiosnę". Dla Gostynia rozlewiska to typowy krajobraz po wiosennych roztopach. Tymczasem - najpierw (zanim nastała kalendarzowa czy astronomiczna zima) mieliśmy mróz, śnieg, później roztopy na zamarzniętej ziemi i do tego intensywne opady.

- Ta sytuacja niekoniecznie musi się poprawiać. Ona może tak trwać przez najbliższe tygodnie. Jeśli teraz znowu przyjdą jakieś intensywne opady, albo nastanie mróz, który zgromadzone wody skuje lodem, dodatkowo może popadać trochę śniegu, a później może być deszcz to sytuacja będzie tylko gorsza - chociaż pod lodem woda będzie wędrować w głąb ziemi, nie można jednak wykluczyć scenariusza, że może jej być więcej - wyjaśnia nasz rozmówca.

Rozlewiska nie są niczym złym

Uspokajając przekonuje, że przepełnione cieki Rów Polski i Kania to z hydrogeologicznego punktu widzenia bardzo dobra wiadomość - natura stworzyła zbiornik retencyjny czystej, deszczowej wody zgromadzonej w terenie w dużej ilości, która wędruje w głąb ziemi - O PROBLEMACH Z BRAKIEM WODY PISALIŚMY TUTAJ.

- Rozlewiska nie są niczym złym. Zgromadzona woda, w potężnej ilości, przy niskim parowaniu, bo mamy okres zimowy - bardzo powoli, ale systematycznie uzupełnia poziomy wodonośne - tłumaczy specjalista ds. inżynierii środowiska. - Ten proces trwa nierzadko dziesiątki lat. Natomiast od tego zaczyna się właśnie budowanie zasobów wód podziemnych, które zasilane są najefektywniej właśnie w okresie jesiennym i zimowym, a  sprzyjają temu właśnie takie sytuacje jak obserwujemy teraz - tłumaczy specjalista.

Jest świadomy, że dla niektórych jest to problem, bo w końcu podtopienia mogą być źródłem potencjalnych strat. Naturalna retencja ma swoje konsekwencje techniczne.

- Patrząc na to zagadnienie szerzej, korzyści są chyba większe. Zalane obecnie łąki raczej nie ucierpią, a dla korzystających z zasobów tych łąk, obecna kumulacja opadów może z czasem okazać się korzystna - mówi Łukasz Weber.

W zainteresowaniu wojewódzkiego wydziału zarządzania kryzysowego 

Starosta gostyński na sesji Rady Powiatu Gostyńskiego 28 grudnia 2023 r. poinformował, że dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego wojewody wielkopolskiego interesuje się zaistniałą sytuacją i prosi o informowanie o ewentualnych zagrożeniach wynikających z aktualnej sytuacji hydrologicznej

- Czujemy się odpowiedzialni za drogi, które mogą ulec uszkodzeniu. I takie przypadki też w naszym powiecie zdiagnozowaliśmy, jeśli chodzi o podwyższony stan wód. Nie mówię o nowo przejętej przez powiat drodze - kontynuacji ulicy Wrocławskiej, ale w powiecie gostyńskim takie sytuacje są [przykładem może być droga w kierunku Bukownicy, podmywana przez nagromadzone na łąkach wody - przyp. red]. Staramy się na bieżąco reagować, zgłaszać do ubezpieczyciela. Jeszcze to nie zostało zrobione. I w kontekście dróg staramy się dbać o bezpieczeństwo, po to by nie następowała dalsza degradacja - mówił Robert Marcinkowski.

 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama