Większość z nas, ludzi pełnosprawnych ich nie zauważa. Za wysokich krawężników, zbyt wysokich podjazdów czy innych barier architektonicznych, które ludziom jak Ryszard Fechner z Piasków naprawdę dają się we znaki.
– Ja już w tym miesiącu miałem dwa razy wózek u naprawy. Opony się „przeczaskiwują” – mówi mężczyzna, który od 5 lat porusza się na wózku.
Przyznaje, że próbuje walczyć o swoje, o udogodnienia nie tylko dla siebie, ale także dla innych osób z niepełnosprawnością.
W tym celu m.in. zjawił się na ostatniej sesji Rady Gminy Piaski. Ale bardzo nie podoba mu się, jak został tam potraktowany. Już na końcu sesji w tzw. wolnych głosach i wnioskach chciał zabrać głos, jednakże jego zdaniem przewodnicząca rady Irena Różalska „złośliwie” zakończyła obrady, aby nie mógł przedstawić problemu na forum publicznym. Bo kwestie barier architektonicznych w Piaskach próbuje naświetlić już nie pierwszy raz, a urzędnicy mają go unikać.
– Ale ja im nie popuszczę, będę tak uparty, tak upierdliwy i będę wciąż przychodził - deklaruje mężczyzna.
Czego chciałby Ryszard Fechner? Część ze swoich postulatów zdołał przedstawić bezpośrednio po posiedzeniu piaskowskiej rady wójtowi Wiesławowi Glapce. Były to m.in. założenie dzwonków dla osób niepełnosprawnych na budynków publicznych, przede wszystkim urzędzie gminy, obniżenie krawężników w centrum miasta, dostępu do toalet czy założenie sygnalizacji świetlnej na przejściu dla pieszych na rynku, tuż przy poczcie.
– Żeby osoba niepełnosprawna podjeżdżając do ulicy mogła sobie je zapalić. Bo czasami jest taki ciąg samochodów, że ja stoją (...) 15 minut – argumentował w rozmowie z wójtem R. Fechner.
Rzeczywiście ten problem, nie tylko w kontekście osób niepełnosprawnych jest często podnoszony przez mieszkańców Piasków.
Z kolei R. Fechnerowi bezpośrednio zależałoby, aby rozwiązać temat blokowanie ulicy, na której mieszka - ulicy Nowej. Często karetka, gdy przejeżdża do niego do domu nie ma gdzie stanąć, bo droga jest zatarasowane przez parkujące tam pojazdy. Sugerował włodarzowi, aby zrobić tam kopertę a nawet ustawić zakazy, aby więcej nie dochodziło do takich sytuacji.
– Proszę pozbierać wnioski z całej ulicy, żeby wprowadzić zakaz zatrzymywania się i postoju, tak jak jest na ulicy Sienkiewicz i wtedy to zrobimy. Ale dla jednej osoby [zakazu nie wprowadzę - przyp. red] – odpowiedział Wiesław Glapka.
Co do innych problemów wójt oznajmił, że z „krawężnikami, zjazdami i podjazdami, to nie jest taka prosta sprawa” i raczej trzeba będzie opracować jakiś kompleksowy program, niż działać „na szybcika”. Bo obniżenie tutaj może oznaczać, że kilka metrów dalej woda komuś wedrze się „do chałupy”.
W sprawie świateł gmina ma zwrócić się do dyrekcji zarządcy drogi Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, a nad kopertą wójt Glapka musi się jeszcze zastanowić.
O komentarz do sytuacji mającej miejsce na sesji, ale także do zagadnienia usuwanie barier architektonicznych w Piaskach poprosiliśmy przewodniczącą Irenę Różalską. Stwierdza ona, że nie było żadnej złośliwości z jej strony, gdy zamykała obrady.
– Ja wiedziałam, w jakiej sprawie ten pan przyszedł i co rusz na niego patrzyłam, ale on głosu nie zabierał. A prawdę jest, że śpieszyłam się do urzędu – tłumaczy I. Różalska.
Dodaje, że wie, iż Ryszard Fechner często interweniuje w gminie i postara się z nim spotkać w nurtujących go kwestiach.
– Co do krawężników na rynku, to pan Fechner dostał informację, że one są podwyższone ze względu na to, że jak będzie pokładany dywanik asfaltowy, to będzie za nisko. A jak teraz będzie robiona ulica Szkolna to myślę, że budżecie na 2019 rok rada znajdzie pieniądze na to, żeby na tym rynku było faktycznie wyżej – mówi przewodnicząca piaskowskiej rady.