Runda wiosenna dopiero co wystartowała, a można powiedzieć, że piłkarze Lwa „spróbowali” już wszystkiego. Z Pakosławiem było zwycięstwo, z Bojanowem remis, w świąteczną sobotę przyszła pora przełknąć gorycz porażki. – Wcale nie musiało tak być, ale niestety w pierwszych dwudziestu minutach zmarnowaliśmy trzy 100 proc. okazje – relacjonuje prezes klubu, Wojciech Zygner. Lew pudłował i w głównej mierze dlatego wrócił do domu z niczym.
Pelikan Dębno Polskie – Lew Pogorzela 3:1 (2:0)
1:0 Juskowiak (24’)
2:0 Hodura (45’)
3:0 Gmerek (52’)
3:1 Stachowiak (74’)
Lew Pogorzela: Naglak – T. Nowak, Konieczny, Mazurek, Minta, Krystkowiak, K. Kędziora, M. Nowak (72’ Kowalewski), Szczepaniak (60’ Stachowiak), Ptak (46’ Ciesiak), Przybyszewski (60’ Leis)
Pomeczowy komentarz z obozu Lwa już w najbliższym wydaniu Życia (13/2016)