Bartosz Bruder, Szymon Hildebrandt, Bartosz Wabiński, Paweł Robak – bez tych zawodników udała się Wielkopolanka w sobotnie popołudnie do Dębna Polskiego. Ta misja była skazana na porażkę, choć goście tanio skóry nie sprzedali.
Po pół godzinie gry zespół z Szelejewa prowadził 2:0. Wtedy wydawało się, że piłkarze Dariusza Kaczmarka będą jednak tego dnia w stanie coś ugrać. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się grający trener Wielkopolanki, skutecznie egzekwując rzuty wolne. Co prawda Pelikan w 42 minucie zmniejszył rozmiary porażki, ale przyjezdni i tak schodzili na przerwę do szatni w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Wielkopolanka chyba poczuła się zbyt komfortowo, bo po zmianie stron gospodarze przejęli inicjatywę i kilka minut po wznowieniu sytuacja na murawie zmieniła się diametralnie. W krótkim odstępie czasu dwa gole dla Pelikana zdobył Michał Izydorczak. Mimo słabszej dyspozycji Wielkopolanki po przerwie ten mecz nie musiał się skończyć porażką. Gdyby tylko goście potrafili wykorzystać grę w przewadze. W drugiej połowie Pelikan zarobił, aż trzy czerwone kartki. Niestety nawet to nie pomogło. Punkty i tak zostały w Dębnie Polskim. Warto jeszcze dodać, że w doliczonym czasie gry, w konsekwencji dwóch żółtych kartek, z boiska musiał zejść także Krystian Banaszak.
Pelikan Dębno Polskie – Wielkopolanka Szelejewo 3:2 (1:2)
0:1 Kaczmarek (24’)
0:2 Kaczmarek (30’)
1:2 Gmerek (42’)
2:2 Izydorczak (48’)
3:2 Izydorczak (53’)
Wielkopolanka Szelejewo: Antoniewicz – Śmiechowski, Wyrzykiewicz, Staniewski, Fornalik, Niedziela, Nawrocik (70’ Durak), Banaszak, J. Stanisławski, Smektała, Kaczmarek