Nie tak wyobrażali sobie początek sezonu kibice Wielkopolanki i Sokoła. Dlaczego? Problem w tym, że nikt nie potrafi udzielić odpowiedzi. - Sytuacja jest daleka od oczekiwań i co najgorsze nie widać recepty. Wszyscy dookoła się dziwią, a niemoc trwa dalej – wyznaje szczerze szkoleniowiec Wielkopolanki, Dariusz Kaczmarek. W podobnym tonie wypowiada się jego vis-a-vis. – W okresie przygotowawczym wyglądało to naprawdę dobrze, a wraz z pierwszym meczem po prostu wszystko się posypało – podkreśla na każdym kroku trener Sokoła, Dawid Kaczmarek. Sobotni pojedynek dla obu ekip stanowił zatem okazję do przełamania. Od pierwszych minut swoje warunki próbowali narzucić gospodarze. Ale Wielkopolanka nie pierwszy raz sprawia zawód swoim kibicom. Gdyby strzeliła bramkę, a powinna, mogłaby grać spokojniej. Świetną okazję w pierwszej odsłonie zmarnował m.in. Krystian Banaszak. Swoich szans szukał Dariusz Kaczmarek. Grający trener miejscowych próbował zaskoczyć golkipera Sokoła strzałami z rzutów wolnych, uderzał też z dystansu, nic z tego. W tej części gry podopieczni Dawida Kaczmarka znowu grali poniżej oczekiwań. Senność ogarniała sympatyków przyjezdnych, czekających na jakąś groźną akcję Sokoła. Nie doczekali się. W przerwę taktyka gości została zmodyfikowana. Zespół z Chwałkowa przeszedł na grę dwoma napastnikami (Jarosław Rejek i Daniel Wojtkowiak), a do pomocy przesunięty został Marcin Rosik. Te zmiany przyniosły najważniejsze czyli gole. Dość powiedzieć, że przy obu trafieniach asystował Rosik. Także obaj napastnicy wpisali się na listę strzelców. Roszady były więc trafione.
(luke)
Wielkopolanka Szelejewo – Sokół Chwałkowo 0:2 (0:0)
0:1 Wojtkowiak (68’)
0:2 Rejek (80’)
Wielkopolanka Szelejewo: Smektała – Urbaniak, Bruder, Pietrzyk, Staniewski, J. Stanisławski, Kaczmarek, Nawrocik, Banaszak, Nawrot, Hildebrandt
Sokół Chwałkowo: Cebulski – Rosik, Mat. Gubański, Wolsztyniak, Mar. Gubański, K. Stanisławski, Pawlak, Kmiecik (62’ Dopierała), Rejek, Wojtkowiak, Wieczorek (55’ Poślednik)