Na pierwszy pojedynek rundy rewanżowej siatkarki z Pudliszek udały się do lidera rozgrywek, PTPS-u Piła. Zgodnie z prognozami spotkanie okazało się ciężką przeprawą. Rywalki zdecydowanie dominowały warunkami fizycznymi i cechami motorycznymi. - Wiedzieliśmy z kim gramy dziś i co nas czeka w tym meczu. Ale tak jak w każdym spotkaniu zamierzaliśmy powalczyć. Na pewno zespół z Piły jest zespołem o klasę lepszym, ale nie mamy zamiaru przed nikim składać broni. Niestety rywalki nie pozwoliły nam na zbyt wiele - relacjonuje opiekunka UKS-u, Ewelina Sikora. Pierwszy set rozpoczął się od mocnego uderzenia gospodyń. Siatkarki PTPS wypracowały sobie kilkupunktową przewagę na początku seta. Przewagi nie roztrwoniły, zwyciężając w tej partii do 15. Start drugiej partii w wykonaniu zespołu prowadzonego przez duet trenerski Ewelina Sikora-Łukasz Kubeczka nastrajał optymistycznie. - Dziewczyny poprawiły odbiór i zaczęły stopniowo realizować założenia taktyczne, co zaowocowało grą „punkt za punkt” lub nawet trzypunktowym prowadzeniem – informuje trener Kubeczka. Niestety przy stanie 18:17 dla przyjezdnych, lekkiego urazu stopy doznała przyjmująca i musiała opuścić boisko. Nie wpłynęło to pozytywnie na koleżanki z drużyny, które oddały inicjatywę rywalkom i przegrały 20:25. Trzeci set zupełnie bez historii. Gospodynie jeszcze bardziej zmobilizowane i zdeterminowane pozwoliły siatkarkom UKS-u na zdobycie zaledwie dwunastu punktów, zwyciężając pewnie w całym spotkaniu 3:0.
PTPS Piła - UKS Pudliszki 3:0 (25:15; 25:20; 25:12)
(luke)