reklama
reklama

Kontrowersyjny kapłan zmarł w wieku 72 lat

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Archiwum Życia Gostynia

Kontrowersyjny kapłan zmarł w wieku 72 lat - Zdjęcie główne

foto Archiwum Życia Gostynia

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Odeszli W czwartek, 25 listopada zmarł ksiądz Andrzej Wiśniewski, były proboszcz parafii pod wezwaniem świętego Stanisława Biskupa w Żytowiecku w sprawie, którego przed kilku laty gostyńska prokuratura prowadziła śledztwo związane z aktami pedofilii i molestowania seksualnego, jakich emerytowany kapłan miał dopuszczać się podczas wykonywania posługi duszpasterskiej. Ostatecznie toczące się postępowanie umorzono, a kontrowersyjnego duchownego przeniesiono.
reklama

Szokujące fakty ujawniła jedna z gazet

W połowie 2016 roku powiatem gostyńskim wstrząsnęła publikacja na łamach jednego z regionalnych tygodników, w którym ujawniono przypadki pedofilii oraz molestowania seksualnego w Żytowiecku, w gminie Poniec. Głównym bohaterem artykułu i sprawcą przestępstw w czasie swojej pracy nauczycielskiej oraz posługi kapłańskiej jako proboszcz miał być ksiądz Andrzej Wiśniewski z miejscowej parafii pod wezwaniem Świętego Stanisława Biskupa. Chodziło o sytuacje, do których na przestrzeni wielu lat miało dochodzić nie tylko na terenie probostwa, ale także szkoły w Żytowiecku. 

Prokuratura Rejonowa w Gostyniu na podstawie m.in. publikacji internetowych oraz artykułu prasowego zawartego w rzeczonym tygodniku wdrożyła postępowanie sprawdzające. Po niespełna miesiącu, rozpoczęto dochodzenie, które było parokrotnie przedłużane. Zebrano relacje między innymi przedstawicieli duchowieństwa, byłych ministrantów służących w kościele w Żytowiecku, nauczycieli i pracowników miejscowego zespołu szkół, mieszkańców gminy Poniec, dziennikarki - autorki tekstów oraz dwukrotnie przesłuchano zmarłego proboszcza Wiśniewskiego. Gostyńska prokuratura szybko przeszła od postępowania sprawdzającego do postępowania przygotowawczego.

Proboszcz z Żytowiecka bronił się mówiąc, że chciano go oczernić i zniesławić

W toku prokuratorskiego śledztwa przesłuchano blisko 50 osób. Część nie miała żadnej wiedzy na temat zdarzeń w Żytowiecku. Inni potwierdzili wersję księdza Andrzeja Wiśniewskiego, który w czasie przesłuchań zaprzeczał wszystkim oskarżeniom. Twierdził on, że sytuacje, które zostały ujawnione w czasie dochodzenia miały odmienny przebieg, a osoby, które zeznawały przeciwko niemu, chcą go oczernić i zniesławić. Niektórzy z przesłuchiwanych odmówili współpracy z policją i prokuraturą. Jednakże w toku całej sprawy ustalono, iż cztery osoby zostały pokrzywdzone.

- Przedmiotem postępowania było finalnie osiem przestępstw z artykułu 199 paragraf 1 i 2 Kodeksu Karnego zagrożonych karami pozbawienia wolności do trzech i do pięciu lat - mówił w 2016 roku Jacek Masztalerz, ówczesny zastępca prokuratora rejonowego w Gostyniu.

Przedstawiciel organów ścigania jednocześnie dodał, że taka liczba czynów zabronionych nie oznacza, iż w toku postępowania nie były ocenianie inne zdarzenia.

- Te osiem zdarzeń to tylko te, które mogliśmy dostatecznie sprecyzować zarówno, co do czasu, znamion czynów zabronionych oraz co do innych elementów dowodowych - wyjaśniał funkcjonariusz gostyńskiej prokuratury.

Przestępstwa, które były przedmiotem badania miały miejsce w latach 1984 - 2016. 

„Wszelkie wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść podejrzanego”

Dochodzenie prowadzone od maja do listopada 2016 roku nie zakończyło się wniesieniem aktu oskarżenia. W przypadku sześciu przestępstw nastąpiło przedawnienie karalności owych czynów. Natomiast w dwóch brakowało wystarczających dowodów. Przedawnienie ścigania dotyczyło w niektórych przypadkach przestępstw na dorosłych, jak i w stosunku do osób małoletnich w momencie ich popełnienia. Przedstawiciele organów ścigania przyznawali, że mimo zebranego materiału dowodowego, danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa było niewiele. Bo „przytulanie ministrantów czy gładzenie ich po głowie”, które udało się potwierdzić prokuraturze nie dawały podstaw do oskarżenia.

Z drugiej strony do sytuacji, które dawałaby argumenty do wniesienia oskarżenia, często dochodziło w okolicznościach trudnych do zweryfikowania. Były to zdarzenia z kategorii „słowo przeciwko słowu” - z jednej strony relacja osoby podejrzewanej, z drugiej zaś pokrzywdzonego i żadnych innych świadków. Te negatywne przesłanki dowodowe i formalno-procesowe sprawiły, iż prokuratura rejonowa stwierdziła, że nie ma podstaw do kontynuowania ścigania i zapadła decyzja o umorzeniu postępowania przygotowawczego. 

Równocześnie z prokuratorskim dochodzeniem toczył się proces o ochronę dóbr osobistych, jaki zmarły proboszcz Andrzej Wiśniewski wytoczył autorce tekstu ujawniającego całą sprawę oraz redakcji tygodnika, na łamach którego pojawiła się publikacja. Po dwóch latach zmagań na salach sądowych w połowie 2018 roku sąd oddalił powództwo duchownego uznając, że media miały prawo opisywać całą sprawę. 

Proces kanoniczny na podstawie doniesień medialnych

Już wtedy od ponad roku ksiądz Andrzej Wiśniewski nie był proboszczem parafii pod wezwaniem świętego Stanisława Biskupa w Żytowiecku. W maju 2017 roku przeniesiono go do innej parafii i słuch po nim zaginął. Aż do informacji o możliwym procesie kanonicznym przeciwko kontrowersyjnemu duszpasterzowi, która ujrzała światło dzienne w połowie 2019 roku. Okazało się wtedy, że od grudnia 2018 roku jest on na emeryturze i zamieszkuje w Domu Księży Emerytów w Poznaniu. Jednocześnie figurując jako jeden z duszpasterzy w parafii pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny na poznańskich Ratajach.

- Toczy się postępowanie administracyjne w sądzie metropolitalnym, którego celem jest zbadanie prawdziwości opisywanych przez środki społecznego przekazu zarzutów wobec księdza. Przebiega ono z wyłączeniem jawności i opiera się na zeznaniach świadków - mówił ksiądz Maciej Szczepaniak, rzecznik Kurii Metropolitalnej w Poznaniu zapytany w 2019 roku o statusu byłego proboszcza z Żytowiecka. 

Zgodnie z prawem kanonicznym wstępne dochodzenie w sprawie wykorzystywania seksualnego osób nieletnich przez duchownego wszczynane jest obowiązkowo, gdy do władz kościelnych dotrze wiarygodna informacja o popełnieniu przestępstwa. Zgłoszenie może złożyć ofiara lub jej rodzice, ale też świadek zdarzenia lub osoba, która dowiedziała się o nim z wiarygodnego źródła. Ważne w tym kontekście są także doniesienia medialne czy informacje od urzędników państwowych lub organizacji pozarządowych.

Kościół mógł proboszcza z Żytowiecka osądzić według własnego prawa

Ewentualny proces kanoniczny dawał szansę na „nowe otwarcie” sprawy księdza Andrzeja Wiśniewskiego, gdyż pomimo braku wniesienia aktu oskarżenia przez organy ścigania, Kościół nie musiał brać pod uwagę wyników tego śledztwa - gdyby rzeczywiście chciał ukarać byłego duchownego podejrzewanego o seksualne wykorzystywanie dzieci i dorosłych. Mógł go osądzić według własnych reguł.

Bo, choć w prawie kanonicznym istnieje instytucja przedawnienia przestępstwa pedofilii - następuje ono po 20 latach od momentu jego popełnienia, (ponieważ wiele sytuacji ujawnianych jest dopiero po latach od ich doświadczenia przez ofiary), nie jest to regułą. Pozostawiono „furtkę”, dzięki której można znieść przedawnienie, gdy przypadek wykorzystywania jest szczególnie poważny. Czy proces wszczęto, a jeżeli tak, to jakie były jego ustalenia - nie dowiedzieliśmy się do dziś. 

Pogrzeb księdza Andrzeja Wiśniewskiego odbył się w poniedziałek, 29 listopada. Duchowny spoczął na cmentarzu parafialnym w Grodzisku Wielkopolskim. Miał 72 lata.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama