Dokładnie nie wiadomo, jak długo trwała sytuacja, która jest przedmiotem policyjnego i prokuratorskiego śledztwa. W każdym razie, pokrzywdzony 66-latek, mieszkaniec jednej z podgostyńskich miejscowości w zeszłym roku sprzedał za kilkaset tysięcy złotych należącego do niego grunty rolne.
Większość uzyskanych z tego tytułu pieniędzy poszła na spłatę długów, które mężczyzna miał z tytułu prowadzonej przez siebie wcześniej działalności gospodarczej. Jednak po rozliczeniu się z wierzycielami na koncie bankowym nadal pozostała spora kwota.
Rodzina zauważyła, że oszczędności szybko topnieją
W codzienny życiu pomagała 66-latkowi dalsza rodzina, gdyż cierpi on na chorobę alkoholową, która utrudnia mu normalne funkcjonowanie. To właśnie, dzięki jego bratankowi cała sytuacja wyszła na jaw, gdy on i jego rodzina zauważyli znikające z konta spore kwoty, które nijak miały się do trybu życia zamieszkującego w spartańskich warunkach wujka.
- Ani nie żył na wysokim poziomie, nie nabył żadnych wartościowych przedmiotów, ani tenże członek rodziny nie posiadał wiedzy, na co te środki miałyby być wydatkowane - tłumaczy prokurator rejonowy Jacek Masztalerz.
Być może, gdyby nie reakcja z zewnątrz jeszcze długo nikt nie wiedziałby o krzywdzie, jaka dzieje się mężczyźnie, choć bliscy mieli pewne podejrzenia. On sam „zarzekał się, że zawiadomienia o przestępstwie nie złoży”. Jedyna „rozrzutność”, jaką można przypisać 66-latkowi, to fundowanie alkoholu w miejscowym sklepie. Właśnie jeden z kolegów „od kieliszka” stał się oprawcą mężczyzny.
41-latkowi alkohol nie wystarczył
Dotychczas gostyńskiej policji i prokuraturze udało się ustalić, że przestępstwa na szkodę pokrzywdzonego miały miejsce pomiędzy 22 czerwca a 31 sierpnia tego. Fakty te ustalono m.in. na podstawie wypłat z konta bankowego 66-latka, gdyż w tym czasie w nieznanych okolicznościach zniknęło 43.900 złotych. Jednak prokuratura nie wyklucza, że do czynów zabronionych, o które podejrzewa się 41-letniego mieszkańca Gostynia mogło dochodzić już wcześniej. Niestety bardzo niejasne, a czasami wzajemnie sprzeczne zeznania świadków i uczestników zdarzeń utrudniają czynności procesowe zaciemniając obraz sytuacji.41-latka podejrzewa się o napad rabunkowy, rozbój i wymuszenia rozbójnicze na 66-letnim mężczyźnie. Wersja wydarzeń, która zaprowadziła go przed oblicze Temidy i jest najbliższa prawdzie jest najprawdopodobniej taka, że widząc „rozrzutność” pokrzywdzonego postanowił on nie poprzestawać tylko na darmowym alkoholu, który razem pili, ale jeszcze bardziej skorzystać na sytuacji majątkowej kolegi.
Ofiara ze strachu zaczęła ukrywał się u sąsiadów
Mechanizm przestępstwa prawdopodobnie wyglądał tak, że grożąc pobiciem domniemany sprawca razem z ofiarą szli następnie do Gostynia, gdzie właściciel wypłacał pieniądze z konta i przekazywał je podejrzanemu. Na groźbach się jednak nie kończyło, 66-latek kilkukrotnie widziany był, jak wraca do domu lub w swoim miejscu zamieszkania, w stanie świadczącym, że został pobity (zakrwawiona i opuchnięta twarz).
- Ustaliliśmy, że sytuacja zaczęła się tak nawarstwiać, że pokrzywdzony prosił o pomoc jednego ze swoich sąsiadów, który ukrył go w nieczynnych zabudowaniach wcześniej prowadzącego tam działania gospodarcze podmiotu i tam przebywał z obawy kolejnych ataków ze strony sprawcy. (...) Takie sytuacje miały miejsce przed dłuższy okres czasu - relacjonuje prokurator rejonowy.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa od rodziny 66-letniego mężczyźny wpłynęło do organów ścigania 2 listopada. Po przeprowadzeniu wstępnych czynności prokuratura postawiła podejrzanemu cztery zarzuty: rozboju (art. 280 paragraf 1 kk), wymuszeń rozbójniczych i w jednym przypadku jego usiłowania (art. 282 kk), których miał się dopuścić w okresie od lipca do sierpnia 2021 roku.
- Te zachowania przestępne dotyczyły różnych kwot, przy czym rozbój był na niewielką kwotę 50 złotych, bo najczęściej takimi maksymalnie środkami pokrzywdzony dysponował, a pozostałe czyny dotyczą kwot 2.500 zł i 1.800 zł - informuje Jacek Masztalerz.
Wymuszone kwoty miały być zapłatą
41-latek częściowo przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak nie do tych, które dotyczą „przestępstw w zakresie rozporządzenia większym kwotami”. Mężczyzna przyjął linię obrony, w której twierdzi, że pieniądze otrzymane od 66-latka miały być formą zapłaty za prace porządkowe na posesji pokrzywdzonego.
- Przy czym rozmiar wykonanych prac i ich stopień skomplikowania związany w stosunku do pozyskanych kwot, a zwłaszcza kwot, których oczekiwał (...) sprawca jest nieadekwatna. Wręcz zachodzi podejrzenie, że był to tylko pretekst do uzyskania w ten sposób środków finansowych - dodaje prokurator.
Z drugiej strony prokuratura potwierdziła, że takowe prace miały miejsce w miejscu zamieszkania 66-latka i uczestniczyło w nich więcej osób. Z ich zeznań wynika także, że ich kolega dość „liberalnie” podchodził do wynagradzania pomocnych znajomych i nie szczędził grosza w tym zakresie.
Wszedł i zauważył kołek w rękach
Organy ścigania będą weryfikowały pozyskany dotychczas materiał procesowy i gromadziły nowy dotyczący m.in. przesłuchania pokrzywdzonego z udziałem psychologa, ustalenia innych osoby, które mogą posiadać wiedzę na temat wydarzeń na terenie posesji pokrzywdzonego oraz poza nią oraz przeprowadzenia konfrontacji procesowych. Te mają znaczenie, gdyż większość osób, które przykładowo brały udział w pracach porządkowych u 66-latka, on również, było pod wpływem alkoholu. W trakcie jednej z tego typu sytuacji jeden ze świadków miał widzieć, jak we własnym domu ofiara jest podduszana kołkiem przez sprawcę.
- Czekając na zewnątrz osoba ta usłyszała, że szamotaninę, krzyki, weszła do środka - opowiada J. Masztalerz.
Sąd odrzucił wniosek o areszt, prokuratura złoży zażalenie
Z obawy o możliwość mataczenia w śledztwie, zagrożenia surową karą, jak i brutalnością, z jaką sprawca postępował ze swoją ofiarą oraz możliwością dopuszczenia się kolejnych tego typu zachować na wolności Prokuratura Rejonowa w Gostyniu wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt dla 41-letniego gostyniaka. Sąd nie przychylił się jednak do przedstawionej argumentacji i zastosował wobec podejrzanego dozór policyjny, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym oraz przebywania w miejscowości, w której ofiara zamieszkuje pokrzywdzony, a także nakaz powstrzymania się od nadużywania alkoholu.
- Postanowienie oceniamy jako niesłuszne i w tej sprawie będzie złożony środek odwoławczy do sądu okręgowego - zażalenie - podsumowujemy prokurator rejonowy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.