reklama

Tęsknią, nudzą się, popłakują. To trudny czas dla seniorów

Opublikowano:
Autor:

Tęsknią, nudzą się, popłakują. To trudny czas dla seniorów  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Epidemia pokrzyżowała seniorom plany wiosennych spotkań. Radzą sobie, jak mogą. Wspierają się dobrym słowem, komunikują za pośrednictwem internetu lub telefonów. Nadrabiają zaległości w ogrodzie, a nawet na Facebooku. Tęsknią. - U mnie się telefony urywają, seniorzy wydzwaniają, a ja wysyłam też sms-y – mówi Anna Pospiech, przewodnicząca Koła Emerytów, Rencistów i Inwalidów w Pępowie. Najgorsze są niepewność i wzrastające z czasem poczucie samotności. Niektórzy z izolacją radzą sobie gorzej. Chodzą po domu i popłakują. Żyją nadzieją, że za kilka tygodniu znów będzie można się spotkać z przyjaciółmi z klubów i zespołów.

 

Dla seniorów takie instytucje, jak ośrodek kultury czy Dzienny Dom Senior + często są drugim domem. Teraz, po dwóch miesiącach przymusowej społecznej izolacji brakuje im wspólnych grupowych zajęć. Zauważają to terapeuci czy pracownicy zaprzyjaźnionych placówek.

- Jeśli przez 10, 20 lat spotykają się 2 lub 3 razy w tygodniu w ośrodku kultury chociażby na próbach, i nagle ta możliwość zostaje odcięta na czas nieokreślony, to jest szok. Tęsknią za zwykłą rozmową, chcą się wygadać - zauważa Justyna Chojnacka, dyrektor ośrodka kultury w Borku. - Seniorzy nie są przyzwyczajeni do multimedialnych nowinek, a telewizja bombarduje ich negatywnymi treściami. Kontakty rodzinne ograniczone mają do minimum. I to jeszcze bardziej potęguje w nich poczucie samotności - dodaje. Agnieszka Wojciechowska, kierownik Domu Dziennego Senior + w Gostyniu otwarcie mówi, że jej podopieczni tracą humor, nadzieję, optymizm, gdyż izolacja niekorzystnie wpływa na samopoczucie.

Wzruszenie, duże emocje

Kierownictwo placówek przyjaznych seniorom w trudnym okresie postanowiło wyjść im naprzeciw. Pracownicy częściej kontaktują się z podopiecznymi, działającymi w sekcjach i kołach emerytów i rencistów. Zajęcia terapeutyczne czy warsztaty starają się przenieść poza siedzibę. Dom Dzienny Senior + starał się przeprowadzić je przez telefon i messengera. Tak było ze śpiewaniem. - Powstała piosenka, hymn naszego domu. Słowa ułożyliśmy do znanej melodii. Na razie mamy tekst. W tym momencie nie jest możliwe wspólne zaśpiewanie. Zbyt mało seniorów korzysta z Internetu - wyjaśnia Agnieszka Wojciechowska, kierownik DD Senior +.

Pracownicy boreckiego MGOK wyszli z inicjatywą projektu „Spacer z maseczką”, w ramach zdalnych zajęć. Dostarczali maseczki ochronne do seniorów, nagrywali spotkania. W zamian otrzymują filmy zwrotne. Podczas odwiedzin wyczuli u starszego pokolenia tęsknotę za normalnością, za światem szerszym niż ściany własnego domu czy mieszkania. - Gdyby wiedzieli, że sytuacja potrwa jeszcze dwa tygodnie, mieliby na co czekać. A tak? Żyją w niepewności. Obawiają się też o własne zdrowie. Każde wyjście po zakupy, wizyta gości w domu, to pewnego rodzaju stres. Podczas wizyt byliśmy przygotowani, nie chcieliśmy potęgować tego uczucia. Zaprzyjaźnieni seniorzy byli wzruszeni. Nie spodziewaliśmy się, że to będzie takie przeżycie dla nich - opowiada dyrektor Justyna Chojnacka. Borecki team chciał przygotować zdalne zajęcia, próby chóru online. Miały być nagrane pozdrowienia dla chórzystów, pieśń - hymn biesiadno-radosny klubu seniora, do którego sami ułożyli słowa i muzykę. Ale to okazało się dla seniorów zbyt dużym ładunkiem emocjonalnym.

Plany wzięły w łeb

- Wcześnie rano robię zakupy, dbam o to, żeby nie było ludzi w sklepach. W domu oglądam telewizję, czytam książki. Brakuje mi spotkań w Domu Dziennym Senior +. Ale najbardziej kontaktu z wnukami, mimo że mieszkają blisko. Dzieci córki i syna bardzo chętnie do nas przyjeżdżały. Do syna, mieszkającego w Gostyniu, co jakiś czas zaglądamy - przyznaje Stanisław Czajka, szef Rady Seniorów w Gostyniu. Oboje z żoną tęsknią za wnukami od córki. - Dzieci były u nas 2 razy w tygodniu. Pozwoliliśmy im zajrzeć do komputera, bo w domu reżim pod tym względem. Babcia przygotowała dobry obiadek. Dziadek zawsze dbał o coś słodkiego. Najmłodszy wiedział, że w kieszeni marynarki chowa lizaki. Ale córka przejęła się wirusem i wnuków nie przywozi - mówi Stanisław Czajka. Z wprowadzonych przez rząd ograniczeń zaniepokoiło go odwołanie imprez masowych. Jesienią ubiegłego roku Rada Seniorów nawiązała kontakt z Domem Seniora w Lubinie. Gostyńscy seniorzy ich odwiedzili. Zostali tam serdecznie przyjęci. - Wymieniliśmy się doświadczeniami, byliśmy na koncercie z okazji Dnia Niepodległości. Umówiliśmy się na rewanż. Mają ciekawy zespół damsko-męski emerytowanych wojskowych. Planowaliśmy grupę sprowadzić do nas na Dni Gostynia. Załatwiliśmy wszystko - mieliśmy mieć swój namiot, gdzie mogliby seniorzy zmierzyć sobie ciśnienie, poziom cukru. A chór z okolic Głogowa miał gościnnie wystąpić z koncertem. Oprócz tego swój występ przygotowywali pensjonariusze „Senior+”. Wirus pokrzyżował nam plany - mówi Stanisław Czajka.

Nudzi im się

Wycieczkę do trójmiasta, zaplanowaną na maj musiała odwołać również Helena Mikołajczak, szefowa PZEiR, koło w Borku. Pod dużym znakiem zapytania jest tradycyjny piknik, organizowany dla seniorów zazwyczaj w lipcu nad zalewem w Jeżewie. Nie wiadomo też co z wczasami w Świnoujściu, na które starsze pokolenie z gminy Borek miało wybrać się w sierpniu. - Część seniorów chce jechać, ale inni zrezygnowali - zwłaszcza te osoby, które przeszły jakąś chorobę i ze względu na obniżoną odporność boją się wyjechać - wyjaśnia Helena Mikołajczak.

Przyznaje, że bardzo brakuje jej spotkań seniorów w ośrodku kultury, że tęskni za próbami występami zespołu śpiewaczego Retro, który działa przy kole emerytów. Jest aktywistką. Przed południem trudno było zastać ją w domu, bez przerwy miała coś do załatwienia. A teraz? - Nudzi nam się. Ile czasu można rozwiązywać krzyżówki? Mnie już mdli na samą myśl. Czytam gazety, książki. Osobiście mam małą działkę, dbam o nią. Teraz, kiedy jest ciepło tam posiedzę. Ale najgorzej było zimą i wczesną wiosną, kiedy czas spędzaliśmy w domu. Sama mieszkam, nie było do kogo się odezwać. Chciałabym, żebyśmy jak najszybciej powrócili do normalności - mówi Helena Mikołajczak. Początkowo zakupy robił dla niej syn, a teraz sama dba o zaopatrzenie i raz w tygodniu wychodzi do miasta na zakupy lub na spacery. To doskonałe okazje, aby spotkać znajomych, porozmawiać chociaż chwilę. Ostatnio na działce chętnie odwiedza ją przyjaciółka, ale - dla bezpieczeństwa - do domu nie przychodzi. - Na początku bardziej się bałam zakażenia. Uświadamiano nas, że koronawirus ujawnia się przez wysoką gorączkę, objawy grypopodobne. A teraz okazuje się, że można chorobę przejść prawie bezobjawowo. I z czasem doszłam do wniosku, że wszyscy będziemy musieli nauczyć się z tym żyć - mówi Helena Mikołajczak. Członkom boreckiego koła seniorów życzy cierpliwości i zdrowia. - Aby jak najszybciej wróciły czasy, kiedy można się będzie spotykać w ośrodku kultury, chociażby na Dniu Seniora. Mam nadzieję, że się spotkamy jesienią - mówi.

Wspierają się dobrym słowem

Członkowie pępowskiego koła emerytów w lutym wzięli udział w „Podkoziołku”, dalsze plany popsuł wirus. Przewodnicząca, aby nie pozbawiać ich dostępu do informacji, postawiła przed swoim domem tablicę ogłoszeniową, na której informuje o bieżącym sprawach.

Z przykrością wspomina o odwołanych imprezach: wyjeździe do Ciechocinka, czy lipcowych wczasach. - Członkowie z nich rezygnują, bo boją się o własne zdrowie. Poprosiłam ośrodek o zwrot zaliczek – stwierdza przewodnicząca Anna Pospiech. Cały czas ma nadzieję, że jesienią będzie mógł się odbyć Dzień Seniora przy muzyce, na który każdy czeka z utęsknieniem. - Szkoda mi tych moich seniorów, tak się na te imprezy cieszyli. Pan wójt zawsze dawał nam na to środki i doradzał, wspierał dobrym słowem. Teraz to ja muszę wspierać dobrym słowem – mówi. Dodaje, że seniorzy są z nią w stałym kontakcie telefonicznym. Prosi ich o cierpliwość i dalszą izolację, bo nie ma nadziei na szybki powrót do normalności.

Telewizor i krzyżówki trzymają przy życiu

Osoby z zespołu śpiewaczego „Jawor” z Pogorzeli piosenki muszą ćwiczyć na własną rękę. - Każdy śpiewa u siebie, dzwonimy, tęsknimy za sobą – przekonuje Grażyna Jarus, członkini „Jaworu”. Wolny czas spędza w ogrodzie, czasem z wnukami. Ma nieco więcej czasu na „siedzenie na Facebooku” i komentowanie aktualnych spraw. Nadrabia zaległości przy prowadzeniu fanpage'a zespołu śpiewaczego „Jawor”. - O tej porze roku zawsze braliśmy udział w majówce, wybieraliśmy się na spotkanie seniorów na Świętą Górę. Wszystko się posypało... Nawet na wczasy nie pojechaliśmy. Na szczęście są telefony, rozmawiamy, wspieram się nawzajem. Myślę, że jeszcze w tym roku uda nam się spotkać. Jak dom kultury ruszy, to i my się spotkamy i trochę pośpiewamy – mówi pełna nadziei.

Gorzej sytuację znosi szefowa „Jaworu”, Władysława Jarońska. Nie ukrywa, że izolacja jest dla niej bardzo trudna, brakuje jej kontaktu z ludźmi. - Mimo swojego wieku, a mam prawie 74 lata, jestem bardzo aktywną osobą. Ta sytuacja jest dla mnie tragedią. Jestem sama cały czas, mam dwójkę dzieci, ale nie ma ich obok mnie. W tej chwili mam dla siebie tylko telewizor, krzyżówki i to są jedyne rzeczy, które trzymają mnie przy życiu. Dopiero teraz poszłam do kościoła, wcześniej się bałam – mówi. Pani Władysława zwykle do domu kultury na próby dojeżdżała rowerem. Oprócz zespołu, należy też do pogorzelskiego klubu seniora, którego spotkania odbywały się kilka razy w tygodniu. Teraz, gdy żadne się nie odbywają, przyznaje, że chodzi po mieszkaniu i popłakuje. W takich chwilach włącza ulubione piosenki. - Brak mi ludzi, bo znamy się „jak stare konie”. Od tylu lat się przyjaźnimy... Nie lubię siedzieć w domu. Czy się dobrze czułam, czy źle – brałam tabletkę i wychodziłam. Byłam wtedy najszczęśliwszym człowiekiem – mówi Władysława Jarońska. Boi się o swoje zdrowie, woli przeczekać sytuację. - Jestem gadułą, więc zbawienne są dla mnie telefony. Jestem katoliczką, wierzę w „siły najwyższe” i mam nadzieję, że szczęśliwie doczekam końca tej sytuacji, żebyśmy mogli żyć swobodnie.


Tekst: Anna Twardowska, Agata Fajczyk

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE