Jednogłośny sprzeciw wyrazili radni gminy Piaski wobec zawarcia porozumienia intencyjnego zaproponowanego przez burmistrza Gostynia Jerzego Kulaka. Dokument dotyczył budowy łącznika, od Drzęczewa, do drogi wojewódzkiej 434 w Gostyniu, który miałby spajać planowaną obwodnicę drogi wojewódzkiej z ulicą Poznańską w Gostyniu. Specjalnie, w celu wybadania stanowiska, na spotkaniu z piaskowskimi rajcami pojawił się starosta gostyński Robert Marcinkowski, który również miałby stać się stroną porozumienia.
- Pytam, jakie jest państwa stanowisko? - mówił włodarz powiatu. W dokumencie zaproponowanym przez Jerzego Kulaka wyraźny sprzeciw radnych wywołał zapis paragrafu piątego porozumienia, który mówił o równym udziale, po jednej trzeciej, wszystkich trzech stron dokumentu: powiatu gostyńskiego, gminy Gostyń oraz samorządu Piasków w kosztach budowy łącznika.
- Projektujemy ten odcinek, dzieląc solidarnie pieniądze między gminę Gostyń i powiat gostyński - wyjaśniał Robert Marcinkowski cel projektu. Starosta luźno oceniał koszty całej inwestycji, między rondem w Drzęczewie, a ulicą Europejską w Gostyniu na sumę około 10 000 000 złotych, w zakres których wchodziłby również wykup gruntów pod przedsięwzięcie. Włodarz powiatu przedstawił różne warianty sfinansowania budowy łącznika. Pierwsza z opcji jest zdaniem Roberta Marcinkowskiego najbardziej optymalna.
- Do czego my byśmy zmierzali i zachęcali marszałka [województwa wielkopolskiego - przyp. red.]. Do tego, żeby włączyć ten planowany fragment drogi do szerokiego projektu [powstania obwodnicy drogi 434 - przyp. red], sfinansować go w ramach środków unijnych, a więc zyskać 85 procentowe dofinansowanie. I żeby województwo nie musiało się narażać na dodatkowe koszty, po naszej samorządowej stronie byłaby to wartość 15 procent - tłumaczył pomysł starosta gostyński. Wtedy kwota 1 500 000 do 2 000 000 złotych, która pozostałaby do sfinansowania przy budowie łącznika, byłaby w opinii starosty sumą do „udźwignięcia, w rozsądnym podziale, przez samorządy”.
- To jest wariant optymalny. A opcja, która jest mniej optymistyczna zakłada, że ten łącznik powstanie i będzie budowany siłami samorządów. Ale przy udziale środków zewnętrznych - kontynuował starosta. Robert Marcinkowski twierdził, iż można by próbować zdobyć fundusze zewnętrzne, na przykład z programu Narodowego Programu Przebudowy Lokalnych. Jednak, gdyby się to nie udało samorządy: powiatowy, gminy Gostyń oraz gminy Piaski musiałby wziąć na siebie całą kwotę 10 000 000 złotych. I tutaj pojawia się kwestia porozumienia intencyjnego.
Dla włodarzy piaskowskiego samorządu, pieniądze rzędu 3 000 000 złotych wydane na jedno przedsięwzięcie są sumą niewyobrażalną. - Tyle gmina Piaski wydaje w ciągu roku na wszystkie swoje inwestycje - mówił wójt Wiesław Glapka. Z kolei radny Stefan Śląski podniósł kwestię, iż obwodnica drogi 434 jest tak naprawdę obwodnicą Gostynia i dlaczego gmina Piaski ma dokładać się do budowy odcinka, który samorządowi „tak naprawdę nic nie daje”.
- Oczywiście jest to przede wszystkim obwodnica Gostynia i z pewnością będzie miała dla Gostynia zasadnicze znaczenie. Ale moim zdaniem nie można też zapominać o bardzo ważnym argumencie, który powinien pojawić się w przyszłości dotyczącym połączenia tej drogi z planowaną „dwunastką” [drogą krajową nr 12 - przyp. red.] - zauważył Robert Marcinkowski, który mówił, iż można również w tym kontekście spojrzeć na korzyść, jaką budowa całości drogi przyniosłaby gminie Piaski. Przewodnicząca Irena Różalska nie zgodziła się z opinią starosty i zwróciła uwagę, że być może sytuacja inaczej by się kształtowała, gdyby radni gminni wiedzieli, iż obwodnica „dwunastki” w ogóle powstanie.
- To jest tak, jakbyśmy oglądali gruszki na wierzbie - mówiła przewodnicząca Rady Gminy Piaski. Radni wielokrotnie powtarzali, że gminy nie stać na podział wydatków zaproponowany w porozumieniu intencyjnym. Jacek Jańczak, radny z Rębowa, widział rozwiązanie problemu partycypacji w kosztach, poprzez uzależnienie ich wysokości od wielkości budżetu poszczególnych samorządów, które są stronami porozumienia czy korzyści, jakie odniosłyby z budowy arterii. Ta wizja przemawiała do starosty gostyńskiego. - Sprawiedliwie, nie zawsze znaczy po równo - mówił Robert Marcinkowski. Z kolei wójt Wiesław Glapka stwierdził, iż gdyby „być albo nie być” dla łącznika zależała od dołożenia przez piaskowski samorząd, na przykład 100 000 złotych, to wtedy włodarze na pewno przekazaliby takie pieniądze.
Ale na pewno nie zgodzą się na przyjęcie porozumienia w kształcie zaproponowanym przez burmistrza Gostynia, które w najgorszym wypadku groziłoby ryzykiem ponoszenia milionowych kosztów. - Ja tylko proszę, żeby nie być przeciwnym tej inwestycji. Bo to jest nasza wielka szansa z perspektywy Gostynia, i Piasków, i powiatu gostyńskiego, żeby to przedsięwzięcie mogło zostać zrealizowane. Będzie ono miało wszechstronne znaczenie dla rozwoju gospodarczego i powinniśmy wspólnymi siłami budować szansę dla tej inwestycji. I o to państwa proszę - podsumował włodarz powiatu, dodając, że „w szczegółach możemy się różnić”. Radni powiedzieli, że budowie łącznika nie są przeciwni, ale „nie za takie pieniądze”.