reklama

Ratownicy z firmy zewnętrznej będą „obsługiwali” basen?

Opublikowano:
Autor:

Ratownicy z firmy zewnętrznej będą „obsługiwali”  basen? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Pływalnię w Gostyniu po okresie „lockdown’u”, kiedy przez kilka miesięcy była nieczynna przez epidemię koronawirusa, otwarto 12 czerwca. Od tego dnia do 26 sierpnia zajrzało na basen 18.988 osób. Jest to zatem ok. 55% normalnej frekwencji. W tym samym czasie w roku ubiegłym z usług basenowych skorzystało 34.047 osób. Aktualnie w czasie wakacji z nauki pływania korzysta ok. 450 osób tygodniowo. W czasie przed epidemią ta liczba także była dwukrotnie wyższa.

 

- Przez przerwę spowodowaną koronawirusem ileś lekcji przepadło. Część osób zadeklarowała się, że będzie chodzić w wakacje, część odłożyła zajęcia na wrzesień. Mamy plany przygotowane – mówi dyrektor Zbigniew Kordus, podkreślając, że głównym powodem takiej sytuacji nie są wakacje, tylko epidemia. - Na naszych obiektach mieliśmy w planie 12 obozów piłkarskich, ostatecznie ze względu na epidemię odbyły się 3. Odbywała się bardzo mała liczba np. półkolonii, które to w swoich programach zawsze miały wizyty na basenie. Kolejnym czynnikiem jest pewnie obawa przed zarażeniem. Te wszystkie uwarunkowania mają wpływ na to, że frekwencja jest niższa – dodaje dyrektor.

Uważa, że po rozpoczęciu roku szkolnego frekwencja na basenie powinna wrócić do normy, chociaż wie, że póki co we wrześniu i październiku na zajęcia na pływalni nie będą chodzić przedszkolaki. Natomiast szkoły potwierdziły, że zajęcia w-f dla uczniów będą się odbywały na basenie.

Chętnych nie było

W OSiR w Gostyniu pojawił się ruch personalny, co jest naturalne. Jeden z pracowników przeszedł na emeryturę, inna osoba wyjechała za granicę i się zwolniła. - Robiliśmy nabór na etaty, a chętnych osób do pracy nie było – wyjaśnia Zbigniew Kordus. Dlatego – w kwestii świadczenia usług ratownictwa wodnego - dyrekcja zrobiła rozeznanie cenowe i skierowała zapytanie ofertowe do 15 firm zewnętrznych, między innymi do WOPR. Połowa z nich odpowiedziała.

Zatrudnianie ratowników planowano w 3 wariantach – jeden miał polegać na uzupełnieniu obecnego składu i zatrudnieniu na etat nowych ratowników.

- Chciałem zobaczyć, czy to jest opłacalne – przyznaje Zbigniew Kordus.

Drugi polegałby na tym, że po zostawieniu pracowników etatowych OSiR, do pracy miałyby przyjść kolejne osoby z zewnętrznej firmy. Trzecia wersja to rozwiązanie kompleksowe, w którym brane jest pod uwagę „wyprowadzenie ratownictwa wodnego na zewnątrz”.

- Podjęliśmy decyzję, że do końca roku ratownictwo uzupełnimy pracownikami WOPR-u. Pływalnia funkcjonuje 16 godzin dziennie, przez 7 dni w tygodniu. Teraz oferta firmy jest taka, że uzupełnienie jest dla nas korzystniejsze, niż gdybyśmy mieli zatrudnić osoby na etat. Myślę też o przyszłości. Wszystko zależy od tego, jaka będzie koniunktura – tłumaczy dyrektor Kordus.

Wskazuje, że do tej pory OSiR na pływalni zatrudniał swoich ratowników, ale też się posiłkował tymi z innych firm.

- Musi być minimum 2 ratowników na zmianie, od tego nie ma odstępstwa. A pracowników nie miałem w nadmiarze, dlatego mieliśmy podpisaną umowę z WOPR - w razie sytuacji awaryjnej, przy zwolnieniu, abyśmy mieli alternatywę i nie musieli zamykać basenu – dodaje.

Dyrektor zaznacza, że nie zamierza pozbyć się zatrudnionych na pływalni ratowników. - Sytuacja na rynku może się zmienić, np. koszty paliwa mogą wzrosnąć. Musieliśmy uzupełnić skład ratowników. To nie jest póki co wyprowadzenie usługi ratownictwa na zewnątrz, ale też ta koncepcja jest rozważana – przyznaje Zbigniew Kordus.

Więcej w bieżącym numerze "Życia Gostynia"

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE