Tańczyć każdy może! Dosłownie! - nawet osoba z niepełnosprawnością fizyczną, poruszająca się na wózku inwalidzkim. Może też tańczyć osoba z niepełnosprawnością sprzężoną (stan, kiedy występują u niej co najmniej dwa rodzaje niepełnosprawności - ograniczenia umysłowe lub psychiczne połączone z zaburzeniami natury somatycznej). Udowodnili to uczestnicy warsztatów tanecznych, którzy są podopiecznymi Środowiskowego Domu Samopomocy w Gostyniu.
Zrobimy tu "taniec na wózkach" - to pomysł ŚDS w Gostyniu i Stowarzyszenia Bez Granic
Z inicjatywy tej instytucji, a także Stowarzyszenia Bez Granic w domu samopomocy zorganizowano warsztaty taneczne dla osób z niepełnosprawnością. W tym zakresie zaproponowano współpracę Joannie Kaczor, prowadzącej w Gostyniu Szkołę Tańca Desperado.
- Instruktorka tańca znała naszych uczestników. Zazwyczaj z takich warsztatów tanecznych korzystały osoby z mniejszymi ograniczeniami fizycznymi. Tym razem postanowiliśmy dać szansę wszystkim osobom ze sprzężonymi niepełnosprawnościami. Zaproponowaliśmy pani Asi formę współpracy i podjęła wyzwanie - wyjaśnia Violetta Skorupska, kierownik ŚDS w Gostyniu.
Instruktorka Joanna Kaczor, dla której taniec od dawna jest pasją, nie ukrywa, że propozycja ośrodka wzbudziła w niej mieszane uczucia i pewien niepokój. Zastanawiała się, czy poradzi sobie z grupą uczniów, z którymi nie miała wcześniej do czynienia?
- Przyznam, że obawiałam się współpracy przy organizacji warsztatów. Prowadząc zajęcia taneczne pracuję z dziećmi, z młodzieżą, ale też z osobami dorosłymi już od ponad 20 lat, ale też uczyłam się przez lata, jak podejść do moich uczniów. Taniec to nie tylko ruch, to mowa ciała - relacjonuje Joanna Kaczor.
Mimo wątpliwości odpowiedziała na propozycję i podjęła wyzwanie. Podczas warsztatów docierała do osób z niepełnosprawnością metodą prób i błędów.
- Na pewno nie mogłam traktować moich uczniów jak dzieci, gdyż to są osoby dorosłe. Wcześniej prowadziłam tam zajęcia, mniej więcej wiedziałam, jakie możliwości w nich drzemią - opowiada Joanna Kaczor.
Intuicja, umiejętność słuchania i doskonały efekt murowany
Pierwsze zajęcia, jak sama mówi, można nazwać „orientacją w terenie”. Kiedy Joanna Kaczor usłyszała, że będzie prowadziła naukę „tańca na wózkach”, nie wiedziała początkowo, jak się do tego zabrać. Przygotowała się, przeglądała nagrania w internecie, żeby podpatrzeć jak robią to inni.
- Na zajęciach z podopiecznymi ŚDS zdałam się "na żywioł", spora część pracy wykonywana była spontanicznie, słuchałam swojej intuicji, słuchałam i bacznie obserwowałam też moich uczniów. Ostatecznie zaczęliśmy ćwiczyć, a później powstał pomysł na choreografię, podkład muzyczny. To wszystko miałam przygotowane już na drugą lekcję - opowiada instruktorka tańca.
Zdawała sobie sprawę, że inaczej wyglądają zajęcia z osobami w pełni sprawnymi, więcej można od nich wymagać. Na czymś innym polegała praca z podopiecznymi ŚDS. Tutaj należało działać spokojniej, cierpliwie, ale bez przesady. Joanna bardzo szybko nawiązała kontakt z uczestnikami warsztatów.
- Czułam, jak bardzo chcą tańczyć, w oczach było widać zadowolenie z tego, że wykonali - według nas - najbardziej prosty ruch, chociażby ręką, nogą. To była radość. Chcieli zrobić więcej, ale ciało im czasami nie pozwalało. Następowała blokada - opowiada instruktorka tańca ze szkoły Desperado.
Szczerze przyznaje, jak bardzo zaskoczyły ją oczekiwania osób z niepełnosprawnością - zwłaszcza tych z niepełnosprawnością fizyczną.
- Nie spodziewałam się, że mają takie marzenia. Każdy myśli, że taniec to kroki, układy choreograficzne, figury, nazwy. A podopieczni z ŚDS potrafili cieszyć się z muzyki. Wystarczyły pierwsze dźwięki naszej piosenki „Alleluja” i już byli szczęśliwi. Czekali z niecierpliwością na pierwsze instrukcje, pilnie słuchali - opowiada Joanna. - Dla mnie to był szok, towarzyszyło nam mnóstwo emocji. Pierwszy raz podjęłam się takiego wyzwania, pierwszy raz miałam do czynienia z tego typu uczniami. Myślę, że wyszło to bardzo dobrze, kreatywnie. Tutaj podziękowania należą się też terapeutkom i opiekunkom z ŚDS, które mnie wspierały i pomagały - podkreśla instruktorka tańca.
Taniec podopiecznych ŚDS w Gostyniu z symbolami w kolorach niepełnosprawności
Warsztaty zakończyły się dwa tygodnie temu. Efektem jest nakręcony teledysk. Można na nim zauważyć, że tancerze przy wykonywaniu choreografii pokazują symbole związane z niepełnosprawnością - to aplikacje na koszulkach w trzech kolorach: białym - oznaczającym niepełnosprawność, pomarańczowym – symbolizującym chorych na Zespół Downa i niebieskim – odnoszącym się do chorych na autyzm. Są też szarfy, pomarańczowe wstążki.
- Wciąż współpracujemy z Joanną Kaczor. Prowadzi dla nas zajęcia ruchowo-rozwojowe przy muzyce z podziałem na grupy. Mamy zamiar kontynuować, ponieważ ona swoją osobą, a także poprzez taniec, który nam tutaj przyniosła, sprawia dużą satysfakcję naszym uczestnikom, Wyzwalają się przy muzyce - zapewnia Violetta Skorupska, kierownik ŚDS w Gostyniu.
Zatem tańczyć każdy może, co udowodnili uczestnicy ŚDS w Gostyniu.
- Widok radości oraz spełnienia w oczach tancerzy poruszył nasze serca - przyznają jednym głosem terapeuci i opiekunowie osób z niepełnosprawnością.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.