Boreccy radni na czwartkowej sesji otrzymali projekt ulicy Dworcowej w Borku z wyznaczonymi „kopertami” do parkowania samochodów oraz miejscami, gdzie tych aut postawić nie można. - My wykonaliśmy swoje zadanie, które zlecili nam radni. Tylko teraz widzicie, że to jest sito - powiedział burmistrz Marek Rożek.
Temat zastawiania przez samochody pobocza ul. Dworcowej i Zdzieskiej w Borku był wielokrotnie poruszany na posiedzeniach komisji stałych Rady Miejskiej w Borku oraz na sesjach. Radni narzekali szczególnie na ul. Dworcową, że nie można tam swobodnie przejechać i zatrzymać się na kilkanaście minut przy urzędzie pocztowym. Podawali rozwiązania. Joanna Krajewska, specjalista ds. inwestycji z Urzędu Miejskiego w Borku, na posiedzenie 6 października, przygotowała projekt, który przedstawia uregulowaną sytuację przy ul. Dworcowej - pomiędzy ul. Szkolną i zjazdem na ul. Sportową. Zapowiedziała, że dokument zostanie przekazany do powiatowej komisji ds. bezpieczeństwa z wnioskiem o wprowadzenie zmian przy tej drodze. Radni rzucili się na rozdane dokumenty, aby zobaczyć, jak może wyglądać sytuacja na Dworcowej po „wprowadzeniu ich pomysłów w życie”. Część była zdziwiona, na twarzach innych pojawiła się konsternacja. Zaczęli dyskutować między sobą, nie słuchając urzędniczki. - To nie jest nasza koncepcja, przelaliśmy tylko na papier pewne propozycje radnych, które funkcjonowały w sferze rozważań, były wirtualne - podkreślała Joanna Krajewska. - Łatwo się mówi o jakimś pomyśle, ale warto zrobić wizualizację i zobaczyć, jak wygląda w praktyce to, o czym była mowa teoretycznie - o wyznaczaniu miejsc. Tak to będzie wyglądać: zakaz postoju, odwołanie, zakaz, odwołanie i tak dalej. Mnóstwo znaków - dodała urzędniczka. Radni chyba zauważyli, że ich koncepcja z wyznaczeniem rotacyjnych zakazów zatrzymywania na jednej ulicy nie jest ciekawa. Co z miejscem przed urzędem pocztowym? Na podjęcie ostatecznej decyzji samorządowcy sobie trzy tygodnie do rozważań i namysłu. Dyskusja zaczęła się zaraz po sesji, przed boreckim ratuszem.