Rondo na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej, Europejskiej i al. Kasyna Gostyńskiego w Gostyniu. To pomysł zarządcy drogi wojewódzkiej 434 (w jej ciągu biegnie ul. Poznańska) na rozładowanie ruchu, na rozwiązanie problemów komunikacyjnych z przejazdem przez to skrzyżowanie - PISALIŚMY O TYM TUTAJ.
Jeśli zarządca drogi postawi na swoim, zburzyć będzie trzeba jedną posesję - na rogu skrzyżowania ul. Poznańskiej z ul. Europejską. Właściciele posesji nr 155, przy ul. Poznańskiej w Gostyniu* o koncepcji zarządu dróg wojewódzkich, związanej z przebudowa "krzyżówki", dowiedzieli się z portalu gostynska.pl. Liczą na to, że pojawi się u nich przedstawiciel zarządcy drogi lub urzędnik z gostyńskiego magistratu i wyjaśni, czego mają się spodziewać? Dziś nie wiedzą, na czym stoją.
Póki co wybrała się tam dziennikarka gostynska.pl. Najstarsza mieszkanka, która ma ponad 90 lat, jest oburzona.
- Mówi się, że gmina Gostyń ma być przyjazna dla seniorów. A teraz cały świat chcą nam do góry nogami przewrócić. Nie zgodzę się na wysiedlenie. Do śmierci. Stawiałam z mężem ten dom, ogrodzenie. Ciężko pracowaliśmy, bo wtedy nie było takiej techniki, mechanizacji, prądu - wspomina seniorka.
Zaznacza, że zgodzi się najwyżej na odstąpienie części ogrodu.
- Ale nie, żeby cały dom i budynki gospodarcze. Czy oni głupieją? Niech sygnalizację na krzyżówce zamontują. 56 lat tutaj mieszkam. I teraz mają mi to zabrać? Chyba mi żółć pęknie. Dopóki będę żyła, nie pozwolę! - mówi rozgoryczona.
Córka z mężem (spadkobiercy) rozumieją mamę, ale podchodzą do sprawy spokojniej. Internetowa wiadomość była szokiem. Po ochłonięciu twierdzą, że byliby gotowi wyprowadzić się z posesji, pod warunkiem, że w tym czasie administrator drogi wybuduje im nowy dom. - Mamy przy ulicy Poznańskiej jeszcze jedną działkę, tam mógłby stanąć. Albo niech dadzą nam gotowy dom z ziemią gdzieś na Pożegowie - mówi młodsza mieszkanka posesji. Wraz z mężem prowadzą niewielkie gospodarstwo, hodują kilka zwierząt, mają kilka maszyn rolniczych. Odkąd dowiedzieli się, że na ich posesji miałoby być wybudowane rondo, zastanawiają się, co się stanie z dobytkiem?
- To nie jest tak łatwo. Przeniosą nas na nowe, zanim się pozbieram, to się zestarzeję. W zamian za oddaną posesję jedynie gotowy dom, z ziemią. Żaden blok. Muszę gdzieś te maszyny zmieścić - mówi współwłaściciel posesji. Lokatorzy domu przy ul. Poznańskiej mają nadzieję, że do przebudowy skrzyżowania na ul. Poznańskiej nie będzie potrzeba całej działki. Są gotowi odstąpić ogród i część ziemi od strony ul. Europejskiej. Zastanawiają się, czy ich zdanie, jako właścicieli, zostanie wzięte pod uwagę. - Co zrobicie? Nic. Właściciele drogi dadzą odszkodowanie, albo mieszkanie. Nie wygracie z nimi - puentuje rozmowę współwłaściciel posesji.
Burmistrz Gostynia sam uważa, że rondo byłoby w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem. Jeśli miałoby powstać, to najwcześniej mniej więcej za 2-3 lata. Właściciele posesji mają czas na zastanowienie się, co dalej?