reklama
reklama

Kiermasz wielkanocny w Łęce Wielkiej. Przyjechali także wystawcy z sąsiednich powiatów

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Wystawcy z całego powiatu gostyńskiego, ale także spoza naszego regionu zjechali się w sobotę, 25 marca 2023 roku, na rękodzielniczy kiermasz wielkanocny do Łęki Wielkiej (gmina Poniec). - Robimy taki kiermasz po raz drugi, pierwszy był w grudniu na Boże Narodzenie. Wtedy zarówno sprzedawcy, jak i kupujący byli zadowoleni - mówi współorganizująca wydarzenie Grażyna Markowska.
reklama

Po Bożym Narodzeniu, przyszła kolej na Wielkanoc. Kiermasz w Łęcej Wielkiej

Rękodzielniczy kiermasz wielkanocny w Łęce Wielkiej zorganizowało miejscowe niestowarzyszone koło gospodyń wiejskich.

- Wspieramy się z koleżanką, pokazujemy młodszym dziewczynom, jak działać. Ja zaangażowałam swoje córki, ona swoje, i tak się powoli rozkręcamy - mówi G. Markowska. 

Dzięki chęci do działania aktywnych mieszkanek, do podponieckiej miejscowości zjechali wystawcy, nie tylko z powiatu gostyńskiego - m.in. miodami, ręcznie wypieczonymi chlebami, ozdobami świątecznymi, mydełkami i innym rękodziełem.

- Mamy rękodzielników od nas, w tym z gminy Poniec, ale także z Gostynia, Pogorzeli, Kobylina, Rawicza, Bojanowa, a odzywali się nawet ludzie z daleka - np.  Legnicy - dodaje współorganizatorka wydarzenia.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ

Nikola i Edyta robiły je tygodniami, u pani Marleny nic dwa razy się nie zdarza

Do tych pierwszych należą jedne z najmłodszych wystawczyń na wielkanocnym kiermaszu, czyli Edyta i Nikola Łysinskie z Łęki Wielkiej oraz Rogowa. Dziewczynki na swoim stoisku sprzedawały własnoręcznie przygotowane mydełka, które wyrabiały przez ostatnich kilka tygodni.

- Widziałyśmy, jak inni je sprzedają i my też postanowiłyśmy swoje zrobić. Dostałyśmy takie zestawy do wyrobu na urodziny. Nasze mydełka są z bazy mydlanej ciemniej i jasnej, barwników i zapachów - tłumaczyły rezolutnie Nikola i Edyta. 

Z kolei, spoza powiatu gostyńskiego przyjechała do Łęki Wielkiej Marlena Biniaszczyk z Bojanowa ze swoimi niesamowitymi krasnalami, a przede wszystkim świątecznymi zajączkami. Niektóre "dorastały" do nawet... 1,5 metra wysokości.

- Każdy jest unikalny, niepowtarzalny. Materiały, z których są zrobione mogą być podobne, ale samo wykonanie dwa razy się nie zdarza - podkreślała wytwórczyni.

Mają głowy pełne pomysłów

Nieformalne KGW w Łęce Wielkiej nie zamierza "zasypywać gruszek w popiele" i poprzestać na organizacji tylko rękodzielniczego kiermaszu wielkanocnego.

- Chcemy się pokazać, żeby wioska zaczęła istnieć, bo w ostatnich latach było o nas bardzo cicho. Mamy dużą salę wiejską, która powinna na siebie pracować. Potrzebne jest też motywowanie młodzieży, żeby coś robili, nie tylko siedzieli z głową w smartfonach czy komputerach - mówią pomysłodawczynie kiermaszu.

Dlatego już na 11 lipca tego roku zaplanowały drugą edycję rowerówki połączoną z festynem, w czasie której będą zbierane pieniądze dla Hani Markowiak chorującej na Zespół Angelmanna - więcej o dziewczynce PRZECZYTASZ KLIKAJĄC ZDJĘCIE PONIŻEJ.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama