reklama
reklama

Czy morderstwo miało charakter polityczny? Z impetem wrócili do Gostynia z lat 70-tych ubiegłego wieku

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura Sytuacja w mieście jest napięta, po ulicach krążą wzmożone patrole. Władze przygotowują się do aresztowań - informował Grzegorz Skorupski zgromadzonych na podwórzu gostyńskiego muzeum. W ten sposób rozpoczął się uliczny etap XIV Gostyńskiej Gry Miejskiej. 13 drużyn rozeszło się po mieście. Tropili mordercę, a zadanie ułatwić mieli im agenci, którzy oferowali podpowiedzi i wskazówki.
reklama

Zwłoki leżały na chodniku, w ciemnej uliczce przylegającej do „Stylowej”, najlepszej restauracji w mieście. Była piąta nad ranem i w niektórych oknach zaczynały zapalać się światła. Ludzie wstawali do pracy na pierwszą zmianę. Za chwilę pojawi się tłum ciekawskich, a informacja o zabójstwie obiegnie lotem błyskawicy całe miasto. W ciągu trzydziestu minut! Cholerny urok prowincji - to fragment pierwszego opowiadania, z którym musieli zapoznać się w internecie uczestnicy XIV edycji Gostyńskiej Gry Miejskiej

Ci, którzy zdecydowali się zagrać, wiedzieli, że kapitan Marek Szymański nie lubił takich przypadków

Opowiadań opublikowanych w internecie było w sumie dziewięć, a finał uliczny gry odbył się 27 maja 2023 r. Na powitanie uczestnicy usłyszeli, że za bramą muzeum czeka na nich Gostyń z roku 1973. 

- Wchodzimy w te czasy naprawdę z całym impetem. Sytuacja w mieście jest napięta, po ulicach krążą wzmożone patrole. Władze przygotowują się do aresztowań. Jesteśmy 50 lat wstecz. Czy morderstwo towarzysza Plowczyka ma charakter polityczny? Pomóżcie rozwiązać zagadkę - wprowadzał uczestników Grzegorz Skorupski, pomysłodawca Gostyńskiej Gry Miejskiej i autor scenariusza. 

W sumie do tegorocznej edycji GGM zgłosiło się 16 drużyn, co bardzo ucieszyło organizatorów, tym bardziej, że w tym gronie byli debiutanci. Pierwszy raz w grze miejskiej udział wzięły osoby z niepełnosprawnością.  

Ostatecznie z podwórza muzeum do miasta ruszyło 13 ekip. Tropili mordercę Romana Plowczyka. Na wykonanie wszystkich zadań mieli 2 godziny i 15 minut. Pracę ułatwić mieli im agenci, którzy oferowali podpowiedzi i wskazówki. Byli rozproszeni w różnych punktach Gostynia - od ul. Cukrowniczej po Górną i z drugiej strony - od zaplecza ul. Energetyka - do boiska Szkoły Podstawowej nr 3. Uczestnicy GGM otrzymali wykaz miejsc, ale były one zaszyfrowane. Sami musieli dojść do tego, gdzie czekają na nich agenci. Jeden z nich był kelnerem z restauracji Biskupianka, który usługiwał państwu Plowczyk. Będącym na tropie mordercy przekazał informację, że "zamordowany pan Plowczyk to po prostu świnia, traktujący swoją żonę bardzo nieładnie. Prostak i cham". 

Inny agent to milicjant, czuwający przy zwłokach i wyczekujący pozostałych kolegów z patrolu. Podpowiedział uczestnikom, że spłoszył mordercę, który na pewno jest mężczyzną.

Uczestnicy z drużyny „PięćDwaOsiem”, zgodnie ze wskazówkami koordynatora, zaraz po rozdaniu wykazu punktów zaszyfrowanych w hasłach i danych, zatrzymali się przy wejściu do pobliskiej szkoły i analizowali wskazówki. 

- W grze biorę udział po raz 10., więc można powiedzieć, że jestem zaprawiony w boju. Ala jest tu po raz drugi. Spodobało nam się - powiedzieli uczestnicy z drużyny „PięćDwaOsiem”.

Przyznali, że najbardziej podoba im się historia z opowiadań, wątek kryminalny, owiany tajemnicą. 

- Kiedy czyta się opowiadania, poznaje kolejne historie, wszystko w pewnym momencie zaczyna się łączyć, wszystkie elementy zagadki zaczynają do siebie pasować - mówią.

Czystoszkliści - pod tą nazwą w zabawie rodzinny team wziął udział po raz drugi, ale w zespole były osoby, które od początku startują w grze miejskiej. Wszyscy należą do jednej rodziny, a dzień, w którym odbywa się uliczny etap traktują jako doskonałą okazję do familijnego spaceru, okraszonego tajemnicą.

- Fajny jest charakter gry - rodzinna zabawa, integracja, współpraca przy rozwiązywaniu zagadek. To jest świetne - chodzimy po mieście wspólnie z rodziną i poznajemy historię miasta - powiedział Krzysztof.

Jak się okazało - w tegorocznej edycji scenariusz nie sprawiał uczestnikom trudności, za to odnalezienie „stanowisk” agentów okazało się niełatwym zadaniem. Szczególnie trudno było drużynom odnaleźć siedzibę zakładu Pallas z lat. 70 (ul. Kolejowa). Na szczęście - żeby rozwiązać zagadkę morderstwa - nie trzeba było dotrzeć do wszystkich agentów.W przyszłym roku jubieluszowa edycja GGM, bo uczestnicy wyruszą do miasta po raz piętnaty. Organizatorzy już dziś zapowiadają, że szykują coś extra.

Najszybciej w etapie ulicznym zabójcę wytropiły kobiety z drużyny Babski Team, drugie miejsce ex aequo zajęli Czystoszkliści i Wartowniczki Huty.
Za najlepiej, najciekawiej przebrany zespół uznano Seniority.
Pierwsze miejsce w etapie internetowym zajęli Patodetektywi.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama