Pomysł pojawił się podczas luźnej rozmowy. Przedstawiono go na sesji rady miejskiej i wszystkim się spodobał. Radni z Pogorzeli zdecydowali sięgnąć do własnych kieszeni i „zrzucić się” na pomoc dla miejscowego przedszkola.
Idea narodziła się w koleżeńskim gronie - jak sami o sobie mówią „starych radnych”, czyli tych, którzy pełnią funkcję od kilku kadencji.
- Ratujemy szpital jako gmina, to może zróbmy coś też dla naszych dzieciaczków? Jako radni aż takich kokosów nie zarabiamy, ale zawsze możemy z tego wysupłać parę groszy, dlatego rzuciłem ten pomysł na szersze forum – mówił Eugeniusz Paszkowski, który na ubiegłotygodniowej sesji rady wyszedł z inicjatywą zbiórki.
Zaproponował, aby radni „zrzucili się” np. po 150 złotych i wspólnie zakupili sprzęt do dezynfekcji dla przedszkola „Raj Psotników”. Pozostali nie zgłosili sprzeciwu. Zaproponowali jednak, aby zakup był przemyślany i o zapotrzebowanie na sprzęty lub środki zapytać u źródła.
Nieobecna na sesji dyrektor przedszkola Ewa Fiłyk dziś w rozmowie z portalem nie kryła wzruszenia. Wyjaśniła, że wybrała lampę bakteriobójczą dla przedszkola w Pogorzeli i drugą dla przedszkola w Głuchowie. Zamówienie jest w tracie realizacji. Koszt lamp to 1 812 złotych.
- Po tej wieści popłakałam się szczerymi łzami. Burmistrz i radni są zawsze otwarci, z czymkolwiek się zwracam pomogą, zrozumieją. Szacunek, ukłon, że się zdecydowali na taki miły gest. To właśnie ta solidarność, o której zawsze mówię – dodała.
Więcej w kolejnym Życiu Gostynia.