"Wiara, wyjdźta z chałup! Kuminiorze idom do was!"
Drugiego dnia świąt bez pochodu wielkanocnych przebierańców nie wyobrażają sobie mieszkańcy Szelejewa Pierwszego. Ta świecka tradycja kultywowana w lany poniedziałek również w niektórych miejscowościach powiatu gostyńskiego, funkcjonuje pod różnymi nazwami” Niedźwiedzie”, „Siwki”, „Popielorze”. Natomiast przez wsie z gminy Piaski przeszli „Kuminiorze”.
- Wiara, wyjdźta z chałup! Kuminiorze idom do was! - takie komunikaty, kierowane do mieszkańców Smogorzewa między innymi na portalach społecznościowych, zwiastowały powrót dyngusowych zwyczajów do sołectwa.
Do sołectwa Smogorzewo około wielkanocna tradycja wróciła po wielu latach. Organizatorzy wydarzenia, w tym sołtys Smogorzewa, tydzień wcześniej zorganizowali zebranie, na którym ustalono „podział ról” i można było zacząć kompletować stroje na przebranie. W 20-osobowej grupie był ksiądz, policjanci, kominiarze, Mariolka. Nie mogło zabraknąć niedźwiedzia i „murzyna”. Głównymi narzędziami pracy, którymi posługiwali się przebierańcy były pojemnik z wodą i "smarowidło" do mazania twarzy - w tym przypadku sadza.
- Zostałem sołtysem w ubiegłym roku i od mieszkańców tu i ówdzie słyszałem, że mogłaby wrócić do wsi dyngusowa tradycja z pochodem, podczas którego kominiarze oblewają mieszkańców wodą i zostawiają na twarzy spotkanych ludzi sadzę - powiedział Błażej Stachowiak.
Sołtys podchwycił pomysł, a ponieważ na chętnych do organizowania różnego rodzaju wydarzeń w tej miejscowości nie brakuje, pochód wielkanocny przygotowano.
- Razem działamy. Staramy się odwiedzić każdą posesję w sołectwie - czyli w Smogorzewie i Talarach. Cieszymy się, że jest tak duże zainteresowanie, sami również nieźle się bawimy - zapewnił gospodarz wioski.
Posesje sołectwa Smogorzewo, liczącego około 450 osób, wczesnym popołudniem, w lany poniedziałek, odwiedziła grupa przebierańców. Polały się strumienie wody, były tańce, mazanie sadzą. Na czym polega tradycja mogli się przekonać również goście, którzy w drugie święto wielkanocne odwiedzili miejscowych. Zadbano o oprawę muzyczną, a także transport - ozdobioną przyczepę z ciągnikiem.
- Jesteśmy gośćmi. I chociaż nie pierwszy raz przypadł mi tego rodzaju „zaszczyt”, bardzo dobrze się bawię. To jest ciekawa tradycja - powiedziała kobieta, która w lany poniedziałek odwiedziła rodzinę w Smogorzewie.
Na posesjach, do których zajrzeli przebierańcy, często odbywały się tańce z „Mariolką”, do rytmu skocznych utworów, które zabrzmiały z głośnika.
Młodzież w Szelejewie Pierwszym dba, by wielkanocny obyczaj przetrwał jak najdłużej
W Szelejewie Pierwszym mieszkańcy wyszli z domów wczesnym popołudniem. Tam tradycję kultywuje głównie młodzież. Ma to być odpowiedź na obawy starszego pokolenia o to, że wieloletni obyczaj z „kuminiorzami”, którzy "częstują" sadzą w drugie święto Wielkanocy, może we wsi wygasnąć i z czasem społeczność o nim zapomni. Młodzi ludzie spacerowali po wsi z czarną pastą do butów. O muzykę, którą było słychać z daleka, zadbał młody mieszkaniec, grając na akordeonie. Dziewczyny, które postanowiły towarzyszyć przebierańcom, mogły liczyć na niespodziankę - strumień zimnej wody, podawanej z wiadra przez właścicieli posesji.W jednej i drugiej miejscowości znaleźli się bardzo obowiązkowi policjanci - nie przepuścili żadnego kierowcy, który pojawił się na drodze. Wypisywali mandaty, a na twarzy pozostawiali ciemne mazgi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.