Podczas świąt Bożego Narodzenia na zawsze odszedł Piotr Radojewski, gostyński radny kilku kadencji (z przerwą w latach 2014-2018), były dyrektor ZSO w Gostyniu. - Prawdziwy nauczyciel, dyrektor, sportowiec, działacz, trener, artysta fotograf, malarz - napisał o nim syn. Od kilku tygodni Piotr Radojewski ciężko chorował i przegrał tę walkę. Przed śmiercią zdążył zasiąść z rodziną przy wigilijnym stole.
Wielu przyjaciół oraz ludzi, którzy znali zmarłego, komentowało, jak trudno im jest pogodzić się z jego odejściem: - Nie mogę w to uwierzyć! Niedowierzanie, szok i bezsilność! - to najczęściej używane słowa.
Jest dumny z ojca
- Ja też nie mogę w to uwierzyć, mimo że człowiek spodziewał się najgorszego, to na takie informacje nie można się przygotować - wyznał syn radnego na swoim facebook’u. O swoim tacie napisał, że to wielki, fajny, miły, wyrozumiały, tolerancyjny, potrafiący wybaczyć, wspaniały, ciepły, szanowany, spokojny (do samego końca) przyjazny człowiek z klasą. Poza tym kulturalny, elokwentny, życzliwy, pogodny, o wielkim sercu, uprzejmy, z dobrym słowem dla każdego, sympatyczny, niezapomniany, o wielkiej kulturze osobistej i wielu pasjach.
- Jestem dumny, że miałem takiego ojca - przyznał.
Radny Piotr Radojewski od kilku lat walczył z dolegliwością serca. Mniej więcej dwa miesiące temu trafił do szpitala.
- Po kilkutygodniowej walce z rozległą zatorowością płuc i kilkudniowej walce z Covid-19, tata musiał uznać wyższość praw natury - napisał syn we wspomnieniu.
Zapewniał, że ojciec wszystkim przeciwnościom losu stawił dzielnie czoła. Znalazł siły, aby wrócić do domu - do rodziny i ogrodu, o którym - patrząc w okno - powiedział: „cieszę oczy tym widokiem…” w ostatnich dniach swojego pięknego życia.
- Wrócił na wigilię, aby móc się z klasą pożegnać… Po prostu klasa sama w sobie, niedościgniony wzór na wielu polach… wielka strata, bo taki właśnie był mój tata - czytamy wpis syna.
Prawdziwy nauczyciel, dyrektor, sportowiec, działacz, trener, artysta fotograf, malarz.
Najlepszy nauczyciel
Są osoby, które zapamiętają Piotra Radojewskiego jako niezwykle taktownego i inteligentnego człowieka, pasjonata sportu, fotografii (często z aparatem na szyi uwieczniał wiele szkolnych i gminnych uroczystości), społecznego działania.
- Aktywny i chętny do pomocy. Gotów do mediacji, koncyliacji, kompromisów. Obdarzony wyjątkową spostrzegawczością i inteligentnym dowcipem. Dbający o język. Zawsze nadzwyczaj taktowny, a przez to może czasem mniej stanowczy... Takim Cię znam, Piotrze. Taki jesteś. Znałem? Byłeś? Taki pozostaniesz! - napisał o zmarłym Maciej Kretkowski z Urzędu Miejskiego w Gostyniu.
Byli uczniowie i wychowankowie wspominają go jako najlepszego nauczyciela wychowania fizycznego. Inni jako mistrza, pomagającego w rozwijaniu fotograficznego hobby.
- Człowiek, z którym spędziłem w latach 80-tych setki godzin w ciemni fotograficznej. To dzięki niemu polubiłem fotografię. Jeszcze dwa miesiące temu przekazał mi zdjęcia z czasów liceum i podstawówki. Masakra. Nie wierzę - czytamy u Przemysława Hechmanna na profilu społecznościowym.
- Przebywanie z nim, uczenie się i dyskutowanie zawsze było prawdziwą przyjemnością. Był niedoścignionym wzorem na wielu polach - zapewniał jego inny uczeń, Paweł.
Oddany pasji Piotr Radojewski był świetnym organizatorem wycieczek rowerowych, ale w szczególności kochał piłkę siatkową. Był zawodnikiem klubu „MKS Kania Gostyń”, a później jego trenerem. Wyszkolił kilku zawodników, którzy następnie robili karierę w zespołach pierwszo- i drugoligowych.
- Z Piotrem poznaliśmy się w roku 1980, kiedy z drużyną przyjeżdżał do Rogoźna, gdzie ja tam akurat aktualnie grałem. Kiedy przeprowadziłem się do Gostynia, był moim trenerem, przyjacielem. Do dziś byliśmy w bliskim kontakcie. Zawsze otwarty, można było się do niego zwrócić i nie odmówił pomocy, nigdy nie robił żadnych problemów, serdeczny. Był dobrym duchem naszej siatkarskiej ekipy, która przez tyle lat się przyjaźniła, spotykała, razem grała - powiedział o zmarłym przyjaciel Wiesław Urbański.
- Poznałem go przeszło 40 lat temu jako zawodnika, trenera, potem społecznika, kolegę. Życzę każdemu spotkać taką postać jak Piotr - napisał Janusz we wspomnieniach pod postem.
Zaangażowany radny, godny zaufania
Mandat radnego mieszkańcy gminy Gostyń powierzali Piotrowi Radojewskiemu sześciokrotnie. Pierwszy raz wyborcy zaufali mu w 1998 r. Już na pierwszej sesji, 3 listopada, radni jednogłośnie zdecydowali o powierzeniu mu funkcji przewodniczącego rady miejskiej. Sprawował ją do 2006 roku. W latach 2010-2014 był także przewodniczącym komisji edukacji, kultury i spraw społecznych w latach 2010-2014. W obecnej kadencji reprezentował klub SKW.
- Dzwoniłem przed świętami, chciałem go podnieść na duchu, ale brakowało mi słów. Nie wiedziałem, co mam powiedzieć w tym trudnym czasie - przyznał Andrzej Czupryński, radny klubu SKW. - Na nowy rok życzyliśmy ci Piotrze spokoju, wiary, że choroba przeminie i wrócisz do zdrowia, do nas i będzie jak dawniej... Koledzy z klubu zapamiętają go jako skromnego, wrażliwego, cichego oraz życzliwego człowieka. - Wydawałoby się, że przed nami jeszcze tyle wspólnych godzin i lat. Odszedłeś za wcześnie. Umawialiśmy się Piotrze, że wrócisz! - wspominał radny Czupryński.
Społecznik - to słowo jak najbardziej się kojarzy z Piotrem Radojewskim. Był członkiem Stowarzyszenia „Dom Europejski” od jego założenia w 1999 roku. Funkcję prezesa pełnił w latach 2016-2019. Był współinicjatorem wielu projektów europejskich, szkolnych i rodzinnych wymian, zawsze aktywny i pomocny. To on, jako przewodniczący rady miejskiej, podpisywał polsko-francuską Kartę Przyjaźni w 2002 r.
- Człowiek ciepły, o wysokiej kulturze osobistej, empatii, na którego wsparcie zawsze mogliśmy liczyć. Jego śmierć dotknęła nie tylko nas, gostynian, ale pogrążyła w żalu naszych europejskich przyjaciół. Kondolencje spływają od znajomych z Włoch, Belgii, Francji. Wszyscy podkreślają jego europejskość, kompetencje, uprzejmość, uśmiech, dowcip, gościnność i otwartość jego domu. I aparat fotograficzny, który nierozłącznie mu towarzyszył… Będzie nam Go bardzo brakowało. RIP nasz drogi Przyjacielu - napisała we wspomnieniu Barbara Cwojdzińska, prezes Stowarzyszenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.