Gostyńscy policjanci prowadzą czynności zmierzające do ustalenia okoliczności wypadku, do jakiego doszło na ul. Cukrowniczej w Gostyniu. Z balkonu wypadł tam młody mężczyzna.
Do nieszczęścia doszło mniej więcej przed godziną. Obecnie nie wiadomo, co spowodowało, że mężczyzna wypadł z balkonu mieszkania, mieszczącego się na drugim piętrze bloku przy ul. Cukrowniczej. Wezwano służby: zespół ratownictwa medycznego i policję. Karetka pogotowia zabrała mężczyznę do szpitala, najprawdopodobniej w Śremie.
Gostyńcy funkcjonariusze z KPP wciąż pracują na miejscu zdarzenia, ustalając, jak doszło do wypadku. Na razie możemy opierać się jedynie na tym, co mówią sąsiedzi. Wiadomo, że nie był to mieszkaniec tego bloku. Mieszkańcy opowiadają, że poszkodowany mężczyzna przychodził często do kolegi, z którym „lubił się bawić”. Po upadku na trawnik był przytomny. - Kiedy spadł słychać było, jak woła „ała, ała”. Bolało go. Musiał być przytomny - opowiada jedna z sąsiadek. - Dobrze, że nie uderzył głową w ten pinek drzewa, ktory wystaje z ziemi. Upadł obok - dodaje.
Więcej informacji wkrótce
[AKTUALIZACJA godz. 13.20]
Policja otrzymała zgłoszenie o wypadku o godz. 11.35. Wiadomo było, że "Młody mężczyzna miał wyskoczyć z balkonu". Wciąż prowadzone są czynności wyjaśniające na miejscu zdarzenia. Czy poszkodowany mógł być pijany?
Oto co o zdarzeniu mówią mieszkańcy:
- Widziałam go u nas dzisiaj rano. Powiedział „dzień dobry”. Zawsze był grzeczny, jak tu przychodził. A później od sąsiadów dowiedziałam się, że wyskoczył przez balkon. Jak leżał, pytaliśmy, czy nie potrzebuje pomocy. Stwierdził, że nie. Przyglądał się temu też ten facet, do którego należy mieszkanie. Powiedziałam: "chlaliście znowu razem? To mu pomóż, pozbieraj go!". Poza tym każdy ma swoje życie. Nie interesuję się pierdołami - puentuje kobieta, mieszkająca przy ul. Cukrowniczej.
- Policja jeszcze tutaj jest. W dochodzeniu ustalą chyba, co się stało. Kiedy wyszedłem z domu na ogródek, dowiedziałem się, ze za blokiem leży człowiek, widziałem, jak ratownicy go reanimują. Chyba lubił się bawić. Miał tu kolegę od libacji. Nie miał chyba więcej niż 30 lat - dodaje jej sąsiad z bloku.
[AKTUALIZACJA godz. 14.20]
Policjanci ustalili, że 26-letni poszkodowany oraz jego kolega - 30-letni właściciel mieszkania - od rana mieli spożywać wspólnie alkohol. Kiedy starszy mężczyzna poszedł posprzątać po libacji, usłyszał huk. Początkowo nie zorientował się, że jest to związane z towarzyszącym mu w zabawie kolegą. O upadku z balkonu dowiedział się od sąsiadki.
Wiecej w najbliższym wydaniu "Życia Gostynia"