Przed dwoma dniami gostyńska prokuratura rejonowa umorzyła postępowania w sprawie śmierci 59-letniego mieszkańca Gostynia, który poniósł śmierć na miejscu w wypadku drogowym przed prawie dwoma miesięcy pod Żychlewem.
Organy ścigania stwierdziły „brak znamion czynów zabronionego” i oceniły, że „do tego zdarzenia przyczynił się wyłącznie sam pokrzywdzony” kierowca fiata punto.
W wyniku wypadku, podczas którego 59-latek uderzył, prawdopodobnie z dużą prędkością, w skarpę przepustu drogowego, koziołkował autem i dachował odniósł on obrażenia wielonarządowego m.in. uraz głowy, klatki piersiowej oraz serca. Podjęta jeszcze na miejscu akcja reanimacyjna nie przyniosła rezultatu i lekarz stwierdził zgon kierowcy.
Wykonane nazajutrz po wypadku sekcja zwłok i oględziny dały pierwsze, ważne wskazówki, co do okoliczności zdarzenia z 19 kwietnia. Oprócz wspomnianej przyczyny śmierci na jaw wyszły fakty, który mogły wskazywać, że ofiara wypadku śmiertelnego prowadząc samochód mogła być pod wpływem alkoholu. Te przypuszczenia potwierdziły się po przebadaniu krwi przez Zakład Medycyny Sądowej w Poznaniu.
- U zmarłego pokrzywdzonego kierującego fiatem punto stwierdzono w organizmie alkohol etylowy w znacznej ilości, bo aż 2,4 promila - informuje Jacek Masztalerz, prokurator rejonowy w Gostyniu.
Druga kwestia, która może mieć duży wpływ na zaistnienie wypadku to stan techniczny auta, którym jechał mieszkaniec Gostynia. Biegły, który wydał opinię w swoim raporcie z oględzin ujawnił w fiacie punto „osłabione działanie hamulców”, różne opony różnych producentów na obydwu osiach (naprzemian zimowe i letnie), do tego w nienajlepszym stanie.
Łącząc wszystkie ustalenia w śledztwie, włącznie z tymi poczynionymi na miejscu wypadku, czyli warunki drogowe - suchą nawierzchnię, długość śladów hamowania, które mogą wskazywać na zbyt szybką jazdę prokuratura rejonowa 10 czerwca zdecydowała się umorzyć postępowanie nie widząć znamion przestępstwa.
Czytaj także: mieszkańcy czują się lekceważeni