Strażacy sprawdzali, czy w mieszkaniu nie ulatnia się zabójczy czad.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w środę na osiedlu Mieszka I w Gostyniu. Alarm wszczęła kobieta, która prawdopodobnie brała kąpiel i źle się poczuła, nie straciła przytomności, wezwała domowników.
- Nasz dyspozytor otrzymał zgłoszenie od dyspozytora pogotowia ratunkowego z Leszna, że w jednym z mieszkań pracuje zespół ratownictwa medycznego. Było podejrzenie, że mieszkańcy mogli podtruć się tlenkiem węgla, dlatego zadysponowano tam zastęp straży pożarnej – informuje st. kpt. mgr inż. Michał Pohl, oficer prasowy KP PSP w Gostyniu.
Zespół ratownictwa udzielał pomocy osobom. Wszyscy byli przytomni. Jednak lekarz pogotowia zdecydował, że trzech dorosłych i trzymiesięczne dziecko, zabrani będą na badania do szpitala.
- Okazało się, że mieszkanie już było przewietrzone i nasze przyrządy nie wykazały stężenia tlenku węgla. Właściciele powinni sprawdzić urządzenia grzewcze w mieszkaniu pod kątem tego, czy są sprawne i dobrze funkcjonują. My tego zrobić nie możemy, musi to być fachowiec z dziedziny gazownictwa, bądź od wentylacji – podkreśla Michał Pohl.
Jak mówi oficer prasowy KPSP, do końca trudno powiedzieć czy było to zatrucie tlenkiem węgla. - To dopiero wykażą badania szpitalne. Na podstawie badania krwi można stwierdzić, czy w krwi jest tlenek węgla, ponieważ łączy się z hemoglobiną - wypiera tlen. Wtedy człowiek może poważnie zatruć się, bądź nawet umrzeć – w zależności, od tego, ile tego toksycznego gazu przyjmie – wyjaśnia Michał Pohl.