Wszystkie śmieci komunalne trzeba będzie zbierać selektywnie. A obywatele, którzy nie będą chcieli segregować odpadów, mogą od stycznia 2020 r. zapłacić nawet czterokrotność opłaty śmieciowej. Przy sklepowych kasach wyłożymy nawet za bardzo cienkie torebki foliowe. Szykuje się kolejna rewolucja w gospodarowaniu odpadami komunalnymi.
Prezydent Andrzej Duda w sierpniu podpisał nowelizację ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Przewiduje ona między innymi, że wszystkie odpady komunale będą zbierane selektywnie. Obowiązujące dzisiaj regulaminy utrzymania czystości i porządku zachowają swoją ważność, dopóki nie wejdą w życie nowe. Gminy (czy Związki, do których należą) dostaną na ich przygotowanie 12 miesięcy. Nowe przepisy - a więc możliwość stosowania wysokich opłat za odpady zmieszane - mają obywateli zmobilizować do segregacji. Nie będzie nam się opłacało wrzucać do kubła wszystkiego, co popadnie.
Obecnie w deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi mamy wybór - możemy wybrać segregację śmieci i mieć obniżona stawkę, albo wrzucać do jednego kubła wszystko i za odbiór zmieszanych odpadów płacić więcej. Robert Lewusz, kierownik referatu gospodarki odpadami i ochrony środowiska w Komunalnym Związku Gmin Regionu Leszczyńskiego (KZGRL) informuje, że po zmianie przepisów wszyscy obywatele będą mieli obowiązek segregować odpady. Ci, którzy nie będą tego robić, muszą liczyć się z dużo wyższymi opłatami - od dwóch do czterech razy więcej niż ustalona przez Związek czy gminę stawka. - To, czy na terenie związku będzie obowiązywać stawka dwukrotnie, trzykrotnie czy czterokrotnie wyższa, zostanie dopiero określone. Wyższa opłata będzie pewną formą kary za nieposegregowanie odpadów - zaznacza kierownik.
Zapłacimy o wiele więcej
Wszystko wskazuje na to, że stawki na terenie gmin, należących do KZGRL wzrosną od stycznia 2020 r. O ile? Robert Lewusz nie chce obecnie „wróżyć z fusów”. Podkreśla, że na wysokość podatku śmieciowego składa się kilka czynników, chociażby koszty odbioru i transportu odpadów czy funkcjonowania PSZOK-ów. W Związku trwają procedury przetargowe - m.in. na odbiór i transport śmieci z posesji i prowadzenie PSZOK-ów. Do tego dojdą rozmowy z Zakładem Gospodarowania Odpadami w Trzebani na temat wysokości stawki za zagospodarowanie śmieci.
- Głównie czekamy na zakończenie przetargów na odbiór odpadów. Później musimy przystąpić do rozmów z ZGO, jaka będzie cena za zagospodarowanie tony odpadów. Dopiero wtedy możemy wyliczyć stawkę podatku śmieciowego. Nie wcześniej - mówi Robert Lewusz. - Ale, patrząc na stawki, które obowiązują w innych gminach i związkach, widać tendencję wzrostową i to znaczną. Stawki, które funkcjonują w Polsce wynoszą 15 - 20 zł za odpady segregowane. Słyszałem już o ekstremalnych stawkach, które wynoszą nawet 30 złotych od osoby. W porównaniu do tego, my obecnie mamy jedną z najniższych stawek - 11,50 zł - dodaje kierownik.
Mogą i będą kontrolować
Właściciele posesji będą kontrolowani pod tym kontem, czy prowadzą selektywną zbiórkę śmieci. Będą to sprawdzać odbierające je firmy.
- Jeśli śmieci nie będą prawidłowo zagospodarowane, zostaną one co prawda odebrane, ale wtedy taka informacja trafi do związku, a ten decyzją administracyjną naliczy wyższą opłatę - wyjaśnia kierownik R. Lewusz.
Opłata może być od dwóch do czterech razy wyższa od opłaty ustalonej przez Związek na mieszkańca. Będzie to jednorazowe naliczenie, pewnego rodzaju kara. I dotyczy to nie tylko właścicieli domków jednorodzinnych, ale także mieszkańców bloków i kamienic. Segregacja będzie dotyczyła wszystkich. A jeśli ktoś w budynku wielorodzinnym się wyłamie - ma obowiązywać odpowiedzialność zbiorowa, czyli więcej zapłacą wszyscy lokatorzy.
Kara za niezłożenie deklaracji
Pewna zmiana po nowelizacji ustawy dotyczy terminu składania deklaracji. Obecnie mieszkaniec ma obowiązek w ciągu 14 dni poinformować KZGRL o wystąpieniu zmiany na terenie posesji (urodzinach dziecka, zgonie, przeprowadzce). Po nowelizacji termin będzie obowiązywał do 10 dnia każdego miesiąca. - Ktoś kto nie złożył deklaracji może ponieść kare finansową i być ukaranym za to z kodeksu wykroczeń. Tym będą zajmowały się organy ścigania - przekazuje Robert Lewusz.
Nowość to brązowy kubeł
Od nowego roku przy każdej posesji będzie musiał znajdować się dodatkowo brązowy kubeł, gdyż mieszkańcy będą mieli obowiązek segregować odrębną frakcję odpadów - tzw. frakcję bio. Do brązowego będą wyrzucać odpady biodegradowalne - przede wszystkim kuchenne (wszystkie oprócz mięsa i kości). Brązowe pojemniki „wprowadza” rozporządzenie w tym zakresie, które obowiązuje od 2017 roku.
- Ustawodawca pozwolił dostosować się związkom do terminów przetargów na odbiór odpadów, ponieważ ciężko było zmienić umowy i powiedzieć przedsiębiorcy w trakcie realizacji umowy, że ma jeździć jeszcze po dodatkowe pojemniki bio. Teraz w specyfikacji przetargowej ujęliśmy obowiązek odbioru dodatkowego pojemnika. To też element, który będzie wpływał na wysokość ofert złożonych w przetargach - informuje urzędnik KZGRL. Mieszkańcy będą mogli segregować odpady kuchenne luzem lub w workach bidegradowalnych. Wiadomo, że KZGRL skłania się do tego, aby do brązowego kubła mogły trafiać także odpady zielone - trawa i liście. W tej kwestii odbędą się rozmowy z ZGO w Trzebani.
Kompostownik zastąpi brązowy kubeł?
W brązowe pojemniki nie będą musiały być wyposażone posesje, które mają kompostowniki, a ich właściciele w ten sami zagospodarują odpady biodegradowalne. Zgodnie z nowelizacją ustawy - jeśli ktoś zdecyduje się na to, może liczyć na obniżenie opłaty za śmieci. Taka forma pozbywania się odpadów „bio” będzie podlegała kontroli. - Ale już nie firm odbiorczych - zastrzega kierownik. To pracownicy KZGRL lub gminnych jednostek będą mieli prawo wejść na nieruchomość, aby sprawdzić, czy odpady są kompostowane. Jeśli kompostownika nie będzie, albo jeśli właściciel będzie stwarzał problemy w przeprowadzeniu kontroli, to wtedy Związek (gmina) ma prawo nałożyć mu wyższą opłatę.
- Oprócz tego będziemy starali się - czy to firma odbierająca odpady, czy pracownicy związku - sprawdzać kubły na odpady zmieszane, czy są w nim odpady biodegradowalne. To sprawdzać będą pracownicy związku. Jeśli ktoś nie będzie posiadał kompostownika i nie będzie segregował tych odpadów, również zostanie ukarany wyższa opłatą - mówi Robert Lewusz.