Pogorzela liczy straty. Piątkowa nawałnica wyrządziła sporo szkód. Między innymi spadły dachówki z przełożonego niedawno dachu na kościele katolickim. Na niedzielnych mszach świętych ksiądz proboszcz Dariusz Bandosz zapewniał wiernych, że prace dekarskie wykonane były prawidłowo, a świątynia ucierpiała, bowiem nawałnica była ogromna.
Co więcej, proboszcz jest przekonany, że opieka patrona miasta Pogorzela Michała Archanioła spowodowała, że nawałnica swoje największe siły przerzuciła na pobliski las, a nie uderzyła w miasto. Był rozczarowany, że wierni nie przybyli licznie na msze dziękować za opiekę. Podziękował obecnym za to, że są w kościele. Proboszcz przypomniał wiernym, że co poniedziałek w kościele odbywa się nowenna do Michała Archanioła i powinni liczniej na nią przybywać. Zapewnił też, że dach był ubiezpieczony i szkody zostana pokryte w ramach tego zabezpieczenia.
W piątek, tuż przed nawałnicą strażaczka pogorzelskiej OSP Justyna Bogusławska zrobiła niesamowite zdjęcia, które prezentujemy poniżej. - Jak je zrobiłam, natychmiast pojechłam do strażnicy. Nie czekałam za wezwaniem, wiedziałam, że będzie bardzo groźnie - wspomina. Pogorzelscy strażacy mieli ręce pełne roboty. Przede wszystkim udrażniali drogi zawalone drzewami, wypompowywali wodę i ratowali mienie.
Chmura wyglada przerażająco. Czy rzeczywiście ksiądz proboszcz ma rację?
W Głuchowie zniszczone zostały dwie stodoły, w tym jedna murowana, na wielu dachach w całej gminie uszkodzone są dachówki, przewrócone zostały pomniki na miejscowym cmentarzu. Bardzo ucierpiał też pogorzelski park, podobnie jak las na trasie Pogorzela - Borek Wlkp.