- Dziś zjechały koparki z palcu budowy. Zostało 3 facetów z Ukrainy z łopatami, którzy będą budowali bieżnię! Bo główny wykonawca nie zapłacił podwykonawcom tyle, co ustalili - napisał do naszej redakcji zaniepokojony Czytelnik kilka dni po tym, jak rozpoczęła się budowa bieżni na stadionie miejskim w Gostyniu. Zbigniew Kordus, dyrektor gostyńskiego OSiR uspokaja: - Wszystko jest pod kontrolą.
Zareagowaliśmy na interwencję i sprawdziliśmy pozyskane informacje. Wykonawca na teren budowy wszedł z maszynami i ekipą 13 marca. W piątek, 16 marca na bieżni pracowników było mniej, wiekszość maszyn stała, byli też "tacy z łopatami”.
- Ktoś obserwuje stadion dokładnie i wcale mnie to nie dziwi, bo przedsięwzięcie jest duże. Prace zostały wstrzymane, bo pogoda nie dopisała, mróz chwycił. Ale sprzęt stoi, materiały są dozwożone na plac budowy - mówi Zbigniew Kordus. Nie wie nic o kłopotach finansowych wykonawcy.
Przebudowa bieżni to pierwszy etap inwestycji na gostyńskim stadionie, dofinansowanej z Ministerstwa Sportu i Turystyki w ramach programu modernizacji infrastruktury sportowej. Będzie kosztować ponad 3,7 mln zł.
- Środki za realizację całej inwestycji zostaną przekazane wykonawcy w dwóch transzach, ale pierwsza z nich zostanie przekazana w momencie, gdy firma wykona co najmniej 50% prac - informuje dyrektor Kordus. - Mamy podpisaną umowę z głównym wykonawcą, mamy też wykazanego podwykonawcę od prac ziemnych .
Dyrektor OSiR-u zapewnia, że przebieg robót jest pod kontrolą. Wykonawca przedstawił inwestorowi harmonogram prac. - W marcu miały się odbywać tylko prace rozbiórkowe i przygotowawcze. Nikt z budowy nie uciekł - uspokaja Zbigniew Kordus, dyrektor OSiR w Gostyniu.