Od około półtora tygodnia w gostyńskim Przedszkolu Niepublicznym „Stokrotka” nie ma prądu.
Został odłączony z powodu, jak mówi dyrektor placówki, Katarzyna Kasprowiak, niezapłacenia rachunku za energię. Mimo tego dzieci do przedszkola uczęszczają, zajęcia się odbywają. Na drzwiach w przedszkolu dyrektorka powiesiła kartkę, że przeprasza za utrudnienia związane z brakiem prądu. Twierdzi, że w związku z sytuacją nie ma żadnego zagrożenia dla przedszkolaków.
Innego zdania są jednak niektórzy rodzice. W ubiegłym tygodniu z ogromnymi obawami zgłosiła się do redakcji jedna z matek. Jak mówiła, nie chodzi tylko o brak prądu, ale również inne niepokojące sygnały. – Z tego, co wiem, starsze dzieci w przedszkolu przygotowują się do szkoły przy świeczkach. Nie wiem, jak jest z przygotowaniem posiłków. Codziennie wypytuję dziecko, co jadło, z nadzieją, że jest ciepły posiłek. Wchodzi się rano do przedszkola jest półmrok, wychodzi się jest półmrok. Pół biedy, jak pogoda jest, bo cały dzień są na dworze. Podobno pracownice nie mają też wypłat na czas. Zastanawiam się, czy moje dziecko jest ubezpieczone. To wszystko nie jest wprost powiedziane, najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie było żadnego zebrania z rodzicami, pierwsze i ostatnie zorganizowano we wrześniu, dyrektorki nie widujemy. Powinniśmy być poinformowani o sytuacji, że mamy szukać miejsc dla naszych dzieci w innych przedszkolach – mówiła mama jednego z dzieci.
O poważnej, naszym zdaniem sytuacji, poinformowaliśmy Sanepid, kuratora oświaty i gminę Gostyń. Jak zadziałali? Więcej w bieżącym numerze Życia Gostynia.