Z bazyliki na Świętej Górze, po godzinie 21.00 wyruszyło ponad 300 pielgrzymów - o 100 więcej, niż w ubiegłym roku.
Szli 40 kilometrów rozważając stacje Drogi Krzyżowej, aby rano dotrzeć do klasztoru w Osiecznej.
- Wielu z nas zgromadziło się dzisiaj w tym świętym miejscu, by wpatrując się w oblicze Matki Bolesnej razem z nią podążyć na Krzyżową Drogę inną, niż ta którą znamy, inną, bo nazywaną ekstremalną. Dlaczego? Bo jest ciężka, bo jest długa, bo jest w ciszy, bez rozmów, bez dyskusji, które towarzyszą naszemu życiu, bo chociaż idzie obok mnie ktoś inny, to jednak mam czuć samotność, której doświadczał Chrystus idący Krzyżową Drogą. Pójdziemy, by zmienić nasze życie - mówił podczas kazania ksiądz Paweł Ogrodnik COr.
Na trasie było ekstremalnie, zimniej, niż w ubiegłym roku. Było błoto i woda. Było kilka punktów trudnych, a nawet bardzo trudnych.
Na trasę pielgrzymi wyruszali w grupach po 10 osób (dla bezpieczeństwa), „uzbrojeni” w kamizelki odblaskowe i lampki czołowe.
W Drodze byli ojcowie z synami, kobiety, młodzież, małżeństwa, dzieci, duchowieństwo.
- Idę pierwszy raz. Sama. Rozmawiałam z osobą, która szła w zeszłym roku, ale teraz dowiedziałam się, że niestety, ze względu na chorobę, nie idzie. Chciałabym zmienić swoje serce, swoje życie i pomodlić się za całą swoją rodzinę - mówiła gostynianka.
Pielgrzymi mieli do wyboru dwie trasy: dłuższą i krótszą. 200 osób zdecydowało się na tę dalszą...Więcej w Życiu Gostynia.