- Wkrótce Nowy Rok. Dla ludzi to czas radości hucznie wyrażanej fajerwerkami. Dla naszych braci mniejszych to noc przerażenia i często walki o życie. Ogłuszane hałasem zwierzęta domowe doświadczają silnego stresu, zrywają się ze smyczy i biegną na oślep, czasem wpadając pod koła samochodu, oszałamiane hukiem i światłem miejskie ptaki i gryzonie wpadają w panikę, która często kończy się śmiercią. Strzelanie petardami potrafi trwać nawet tydzień - zaczyna się przed i kończy po Sylwestrze. Apelujemy: nie strzelajcie w Sylwestra! I zachęcajcie do tego innych! - tak Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt „Viva!” apeluje do ludzi poprzez portal społecznościowy.
Już w ubiegłym roku, tuż przed Sylwestrem, do naszej redakcji napływały telefony od Czytelników, z prośbą o publikację podobnego apelu. Przypominamy więc o kilku faktach...
Alkohol, głośne rozmowy, muzyka i huk fajerwerków, na człowieku nie robią wielkiego wrażenia. Dla naszych czworonogów nie są codziennością. Wystrzelane petardy, oprócz efektów wizualnych, wytwarzają ogromny hałas, który bywa szkodliwy nawet dla naszych uszu. Jest to dźwięk gorszy niż start odrzutowca. A przecież zwierzęta domowe mają bardziej wyostrzone zmysły niż ludzie, zwłaszcza zmysł słuchu. Musimy postarać się jak najbardziej komfortowo wprowadzić je w Nowy Rok.
Co powinniśmy zrobić?
Wiele zależy od tego, jak mocno nasz pupil reaguje na hałas. Na jednym nie zrobi to wrażenia, inny może dostać ataku paniki. O ile pies, czy kot bardzo boją się wystrzałów, a na wszystkie reagują wręcz panicznie, warto odwiedzić najbliższą klinikę weterynaryjną, gdzie specjalista zaproponuje odpowiednie rozwiązanie. Może zaaplikować zwierzęciu odpowiednie środki uspokajające, które dostosuje do jego wieku, wagi i kondycji. Taka wizyta może odbyć się już kilka dni przed sylwestrem, aby podawanie środków zacząć już wcześniej. Należy jednak pamiętać, aby nie robić tego a własną rękę! Warto skonsultować się ze specjalistą, ponieważ zwierzęta różnie reagują na poszczególne składniki preparatów medycznych.
W dniu Sylwestra pamiętajcie, aby psa wyprowadzać na smyczy. Często fajerwerki słychać już od rana (a nawet kilka dni przed), zwierzak spuszczony ze smyczy, może się spłoszyć. Ostatni wieczorny spacer z czworonogiem powinien zakończyć się przed dwudziestą, bo od tej godziny coraz częściej słychać już fajerwerki, odseparujmy go od niepotrzebnych hałasów. W ferworze sylwestrowych przygotowań dobrze jest znaleźć dłuższą chwilę na zabawę z czworonożnym pupilem. Zmęczony zabawą pies, czy kot po prostu łatwiej i szybciej zaśnie, przeczekując najgorsze godziny. Warto, by zwierzę miało w domu miejsce, gdzie czuje się bezpiecznie. Podczas pokazu fajerwerków, psy mogą skomleć, szczekać, wyć, gryźć, niespokojnie biegać po mieszkaniu i przewracać różne przedmioty w domu. Koty najczęściej głośno miauczą, drżą ze strachu lub gwałtownie uciekają. Wiele z czworonogów w przypływie stresu, woli zaszyć się w ulubionym miejscu, najlepiej przy zgaszonym świetle. Nie wyciągajmy ich wtedy z kryjówki. Aby ułatwić im funkcjonowanie, możemy spuścić żaluzje lub zasłonić rolety, oddzielając zwierzaka od widoku świetlnych atrakcji. Zwierzęta spokojniej reagują na wszelkie stresowe sytuacje, gdy obok jest właściciel – jednak nie zawsze jest to możliwe w sylwestra, stąd też bezpieczna i ciemna kryjówka jest tak ważna. O ile nie spędzamy sylwestra w domu, być może warto poprosić kogoś zaufanego, by zajrzał do naszych podopiecznych.
Od kilku lat miłośnicy zwierząt prowadzą akcję empatii „Nie strzelam w sylwestra” (link do wydarzenia). Akcja jest organizowana właśnie dlatego, że sylwestrowa noc jest koszmarem dla wielu zwierząt domowych, z którego nawet nie zdajemy sobie sprawy.