Od końca kwietnia do Gostynia zawitały tajskie lody i gofry bąbelkowe. W planach są również hiszpańskie pączki i węgierskie kołacze.
Pomysł zrodził się, gdy Sebastian Ziółek był u znajomego w Szczecinie i odwiedził lodziarza Tadeusza, który wyjaśnił gostyniakowi, czym są lody tajskie, z czego powstają i jak je wykonywać.
– Zrobiłem specjalny kurs i zacząłem od Boszkowa – tam dobrze się przyjęło i postanowiliśmy z dziewczyną „wejść” z pomysłem na Gostyń. Tutaj również jest duże zainteresowanie. Zdarzało się, że przyrządzaliśmy lody do godziny 21. Wielu ludziom przejadły się już standardowe lody z automatu – tłumaczy Sebastian Ziółek.
Lody tajskie wykonywane są na świeżo, ręcznie, na oczach klienta, ze specjalnej masy lodowej, sprowadzanej z Hiszpanii. Wykonuje się je na „lodowym grillu” ze stali, zimnym blacie, który mrozi wszystko co się na nim położy. Klienci mogą sami skomponować smak lodów. – W ofercie mamy wiele batonów, czekolad, ciastek. Dla tych, którzy wolą zjeść „zdrowiej” oferujemy owoce: borówki, maliny, truskawki i wiele więcej. Tak naprawdę do lodów tajskich można dodawać różne składniki – od słodyczy po napoje energetyczne, soki, owoce – wyjaśnia lodziarz.
Klienci mogą kupić również gofry bąbelkowe. Sebastian Ziółek zapowiada, że w najbliższym czasie wprowadzi również tzw. churrosy, czyli hiszpańskie pączki oraz węgierskie kołacze.