Około 50 strażaków uczestniczyło w akcji gaszenia pożaru, który wybuchł w nocy z piątku na sobotę, z 5 na 6 kwietnia w budynku wielorodzinnym przy ulicy Wrocławskiej w Gostyniu.
- W mieszkaniach na pierwszym piętrze i na poddaszu mieszkały dwie rodziny, łącznie siedem osób. W chwili naszego przyjazdu one już samodzielnie opuszczały budynek. Była to piątka osób dorosłych i dwójka dzieci. Na szczęście nikt z nich nie uległ poparzeniu czy zatruciu dymem. Do jednej osoby została zadysponowana karetka, aczkolwiek pozostała na miejscu po przebadaniu - relacjonuje dowódca akcji aspirant sztabowy Sebastian Kasperkowiak z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu.
W pierwszej fazie akcji ratownicy poddali prądy wody z kosza drabiny mechanicznej na dach budynku oraz linią wprowadzoną do wnętrza budynku. Po przygaszeniu część pokrycia dachowego musiała zostać rozebrana oraz dokładnie sprawdzono miejsca, które mogły się stać zarzewiami powtórnego wybuchu ognia.
Pożar objął tylko poddasze i tam dokonał największego spustoszenia: spaleniu uległ strych, pokrycie dachowe, więźba i belki stropowe. Natomiast mieszkania na I i II piętrze zostały częściowe zalane, ale nie zostały typowo zniszczone przez ogień.
Przez najbliższych kilka dni mieszkańcy nie będą mogli wrócić do swoich mieszkań. W związku z tym, władze samorządowe przygotowały dla pogorzelców pokoje zastępcze w hotelu „Cukropolu”, żeby osoby te miały gdzie spędzić minioną noc i najbliższe.
- Ale z tego co wiem, mieszkańcy udadzą się do swoich rodzin i tam spędzą najbliższych kilka dni - dodaje Sebastian Kasperkowiak.
Przyczyna pożaru nie jest jeszcze znana.
Na miejscu akcji działały 3 zastępy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej z Gostynia i Ochotnicze Straże Pożarne z Goli, Kosowa, Krobi i Piasków.