Pierwsza połowa niedzielnego starcia między ligowymi rywalami przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy stworzyli kilka groźnych sytuacji bramkowych i oddali groźne strzały z dystansu.
W tej odsłonie nie znaleźli jednak recepty na dobrze dysponowanego Huberta Naglaka. W 45. min goście wykonywali rzut wolny z okolic środka boiska. Zawodnik z Pogorzeli posłał dalekie dośrodkowanie w pole karne Sokoła, z bramki wybiegł Hubert Jędryczka, jednak został uprzedzony przez zawodnika Lwa, który strącił futbolówkę do bramki. Po zmianie stron na boisku panował chaos, było wiele walki, a mało gry zespołowej i składnych akcji w wykonaniu obu ekip. W 57. min do prostopadłej piłki wyszedł Bartosz Dechnik, minął bramkarza gości i skierował piłkę do pustej bramki, ustalając w ten sposób końcowy rezultat. – Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej części nasza gra wyglądała dość dobrze, co chwila stwarzaliśmy zagrożenie pod bramką przeciwnika, oddaliśmy też kilka groźnych strzałów z dystansu, co było przedmeczowym założeniem. W drugiej odsłonie dokonałem kilku zmian dając pograć wszystkim zawodnikom, ale niestety nasze poczynania były chaotyczne i dokonywaliśmy złych wyborów wdając się w niepotrzebne dryblingi zakończone stratami albo próbowaliśmy grać górą – podsumował Dawid Kaczmarek, trener Sokoła Chwałkowo.
Sokół Chwałkowo – Lew Pogorzela 1:1 (0:1)
0:1 (45’)
1:1 Dechnik (57’)
Sokół Chwałkowo: H. Jędryczka – Rosik, Mar. Gubański, Frąckowiak, Henzel, M. Kmiecik, Stanisławski, Bartkowiak, Krzyżosiak, Rejek, K. Jędryczka ponadto grali: Kamiński, Mat. Gubański, Malcherek, Wieczorek, Dechnik, K. Kmiecik.
Czytaj także: Nieskuteczność przyczyną porażki