Dla wielu osób naturalnym jest, że mogą ubić tucznika na terenie swojego gospodarstwa, a potem go zjeść. I większość hodowców taką praktykę stosuje. Skoro jest to ich sztuka i mięso czy kiełbasa trafia tylko na ich stół, to dlaczego nie? Przynajmniej mają pewność, co do jakości produktu. - Po ubiciu badamy mięso. Jeśli wiemy, że wszystko jest w porządku, wykonujemy wyroby metodą tradycyjną. Kiełbasy są zdrowsze, niż te ze sklepu i smaczniejsze - mówią hodowcy. Może się jednak okazać, że ubój na terenie gospodarstwa na użytek własny zostanie zakazany. Dlaczego? Więcej informacji TUTAJ