Artykuł opublikowany w numerze 45/2016 Życia Gostynia.
Z Grzegorzem Skorupskim, przyszłym zastępcą burmistrza Gostynia rozmawia Izabela Skorzybót.
Dlaczego zdecydował się pan przyjąć stanowisko zastępcy burmistrza Gostynia?
Zaproponował mi je burmistrz Kulak i przyjąłem je. Myślę, że mogę wykorzystać swoje doświadczenie samorządowe, tym razem po stronie władzy wykonawczej.
Mówił pan, jako samorządowiec, że praca urzędnika pana nie interesuje.
Jestem radnym nieprzerwanie od 18 lat. To moment na przejście do innego etapu. Radny jest jednak trochę ograniczony w kreowaniu działań gminy.
Po co panu ta zmiana? Ma pan pozycję, jako historyk, pracuje jako nauczyciel.
Miałem wcześniej kilka innych propozycji dotyczących porzucenia szkoły i zajęcia się czymś innym. Spotykało się to zawsze z mojej strony z negatywnym przyjęciem. Pamiętam, jak kiedyś rozmawiałem z panią Elżbietą Palką, kiedy opuszczała szkołę i pytałem, jak to jest. Powiedziała, że człowiek musi zmieniać swoją pracę, bo przestaje być twórczy i kreatywny. Teraz przyszedł czas na mnie, żeby wykorzystać swoje, prawie dwudziestoletnie doświadczenie samorządowe radnego, w innej formie pracy na rzecz miasta. Rozstaję się ze szkołą, nie powiem, że nie z bólem, bo bardzo lubię uczyć. Człowiek powinien zmieniać coś w swoim życiu i wykorzystywać swoje umiejętności na różnych płaszczyznach życia zawodowego.
Zastępca burmistrza to funkcja polityczna. Na razie burmistrz Jerzy Kulak ma mocną pozycję, ale za dwie, trzy kadencje, sytuacja może się zmienić. Co wtedy będzie z panem?
Nie wiem, nie wybiegam aż tak daleko w przyszłość. Nigdy nie przeszło mi na myśl, żeby traktować swoją pracę jako ostateczność, w kategorii „przyklejenia do stołka” na wieczne czasy. Owszem, zastępca burmistrza, to może trochę funkcja polityczna, ale jest to funkcja urzędnika, człowieka, który coś robi dla społeczeństwa. Do tej pory, moja praca jako historyka, nauczyciela, osoby piszącej książki, organizującej różne akcje na rzecz Gostynia była pozytywnie uznawana. Rezygnując w tej chwili z bycia nauczycielem nie zamykam za sobą drzwi.
Kto zostanie przewodniczącym rady miejskiej w Gostyniu?
Nie było jeszcze rozmów na temat przewodniczącego. Myślę, że radni powinni się spotkać. Na pewno będziemy na ten temat rozmawiać. Postaramy się, żeby dojść do jakiegoś porozumienia miedzy wszystkimi klubami.
Burmistrz Jerzy Kulak, to „lewicowiec”, pan „prawicowiec”. Można to pogodzić?
Myślę, że tak i to jest bardzo dobre połączenie. W tym momencie widać, można w Gostyniu funkcjonować ponad podziałami, że problemy, które czasami się zdarzają pomiędzy samorządowcami wcale nie idą po linii politycznej, tylko po linii związanej z innym spojrzeniem na wykonywanie pracy samorządowca. Zawsze twierdziłem, że przy sprzedaży działki, budowie drogi, nie jest potrzebna informacja, czy ktoś ma poglądy lewicowe czy prawicowe, czy jest „zielonym”, czy „ludowcem”. To jest zupełnie bez sensu. Narzuca nam to „warszawka”, żebyśmy próbowali iść pod sztandarem partii i im nabijali głosy. Od 10 lat nie jestem w żadnej partii i dobrze mi z tym. Nie wybiera się na stanowiska, czy znajomych lub przyjaciół, według kryterium na kogo głosowali, prawda?
Jednak jest pan kojarzony z prawicowymi ugrupowaniami i decyzja przyjęcia stanowiska od lewicowego burmistrza będzie krytykowana przez te strony środowiska gostyńskiego.
Działam w środowisku gostyńskiej prawicy, która, kiedy zasięgałem opinii przed podjęciem decyzji, wyrażała pozytywne zdanie. Nie czytam komentarzy w internecie. W większości piszą je te same bezpośrednio zainteresowane osoby. Ale teraz, wyjątkowo, przeglądałem opinie pod informacjami na ten temat na gostyńskich portalach internetowych. Oczywiście pierwsza była krytyka, że dlaczego Skorupski z lewicą? Jak mógł? Pojawiały się ten pozytywne. Jeden komentujący przypominał, że na Jerzego Kulaka zagłosowało prawie 80 procent mieszkańców naszej gminy. Osiemdziesiąt procent, to nie mogła być tylko lewica. Wielu moich znajomych i ja również, głosowałem na burmistrza Kulaka. Na szczęście na naszym terenie liczy się człowiek i jego osobowość, a nie szyld partyjny. Zwolenników dzielenia ludzi według kryterium politycznego pytam: czy wybierając dentystę sprawdzamy, jaki jest jego światopogląd i na kogo głosował, czy raczej jakie są jego kompetencje? Im dalej w samorządzie od polityki i podziałów tym lepiej. Widać to choćby po świetnie funkcjonującej Radzie Miejskiej w Gostyniu.
Dobrze współpracuje się panu z burmistrzem?
Gdyby tak nie było, nie godziłbym się na to stanowisko.
Czym będzie się pan zajmował?
Przejmę prawie wszystkie obowiązki pani Elżbiety Palki. Będę zajmował się oświatą, opieką społeczną, wydziałami gospodarki komunalnej oraz komunikacji społecznej. To sprawy bliskie mojemu sercu. Jestem nauczycielem, ale mam także podyplomówkę z zarządzania. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, zwłaszcza w kontekście reformy oświaty, która nas czeka. Zdaję sobie z tego sprawę, będzie w najbliższym czasie olbrzymia praca.
Na dodatek na emeryturę odchodzi długoletni naczelnik wydziału oświaty Jerzy Wabiński. Jak pan sobie z tym poradzi?
Jakoś trzeba będzie. Realizacja reformy oświaty w przyszłym roku to na pewno wielkie wyzwanie i zdaję sobie sprawę, że pojawi się wówczas wiele problemów. Chciałby, żeby jak najmniej rodziców, dzieci, nauczycieli było niezadowolonych z tej sytuacji
Pana żona jest kierownikiem Środowiskowego Domu Samopomocy w Gostyniu, to jednostka gminna. Pan będzie zastępcą burmistrza.
Oczywiście nie ja będę zarządzał tą jednostką, bo taka sytuacja jest niemożliwa prawnie. Środowiskowy Dom Samopomocy będzie podlegał bezpośrednio pod burmistrza.
Będzie pan startował na stanowisko burmistrza?
Jasno deklaruję w tej chwili: na pewno nie wystartuję na stanowisko burmistrza, bo tak się po prostu nie robi. Nie mam zamiaru ubiegać się o fotel burmistrza w najbliższych latach.
Dopóki będzie startował Jerzy Kulak?
Według mnie w tej sytuacji, to byłoby to wyjątkowo nieetyczne.