Znak ostrzegawczy „Uwaga budujemy obwodnicę”, z "wychudzonym" marszałkiem i najlepszymi życzeniami wręczyli lokalni samorządowcy Wojciechowi Jankowiakowi - wicemarszałkowi województwa wielkopolskiego. Było to podczas wczorajszej konferencji prasowej, poświęconej rozpoczęciu prac przy budowie obwodnicy Gostynia.
- To jest największa inwestycja drogowa, jaką prowadzi samorząd województwa wielkopolskiego, poprzez Wielkopolski Zarząd Dróg Wojewódzkich, jaka w ogóle w historii była realizowana. Dlatego tak chcemy to podkreślić - zaznaczył Wojciech Jankowiak.
Spotkanie samorządowców lokalnych (burmistrza Gostynia, przewodniczącego rady miejskiej, starosty gostyńskiego, wójta Piasków), samorządowców wojewódzkich (wicemarszałka Wielkopolski, przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego i dyrektora WZDW) z dziennikarzami odbyło się w miejscu, gdzie od kilku dni trwają już prace przy budowie drogi - łącznika CZYTAJ TUTAJ.
Wszyscy podkreślali, że budowa obwodnicy Gostynia to inwestycja ważna, długo wyczekiwana. Rodziła się w dużych trudach. Wicemarszałek Jankowiak stwierdził, że „gdyby nie pewna opieszałość urzędnicza, to ona z powodzeniem już rok temu mogła być rozpoczęta”. Przyznał, że władze wojewódzkie trochę z nią zwlekały, licząc na kompleksowe rozwiązania komunikacyjne związane z ewentualną przebudową drogi krajowej nr 12.
- Ale skoro nie mogliśmy się tego w żaden sposób doczekać, po rozmowach, intensywnych zabiegach zarówno ze strony starosty powiatu gostyńskiego, burmistrza Gostynia i wójta Piasków, postanowiliśmy, że mimo wszystko będziemy tę inwestycję budowy obwodnicy Gostynia prowadzili - wyjaśnił Wojciech Jankowiak.
Zrezygnowano z poprowadzenia ciągłości komunikacji z szosy wojewódzkiej 434, przez obwodnice „krajówki”, a postanowiono wykorzystać powstałą niedawno gminną drogę - ul. Europejską. - Ciągle kojarzyliśmy tę obwodnicę z K 12. Natomiast pomysł, aby to poprowadzić - przynajmniej tymczasowo - ulicą Europejską, pochodziło od władz lokalnych, od burmistrza i starosty. Za to chciałem podziękować - mówił wicemarszałek Jankowiak. Mocno podkreślał zaangażowanie samorządów - nie tylko województwa wielkopolskiego, ale też starostwa i gminy Gostyń. - Mają swój udział wymierny w sensie majątkowym i finansowym w tym zadaniu - mówił Wojciech Jankowiak. Decyzję o wpisaniu inwestycji do WPF i budżetu województwa wielkopolskiego na rok 2019 podejmował sejmik wojewódzki, również radni poprzedniej kadencji. Bardzo lobbował były radny Andrzej Pospieszyński, ówczesny przewodniczący komisji zagospodarowania przestrzennego
W imieniu sejmiku głos zabrał obecny przewodniczący Wiesław Szczepański. - O tę obwodnicę walczymy już od kilkunastu lat. Jako były poseł spotykałem się w gostyńskim urzędzie miejskim z poprzednim burmistrzem Wtedy rozmawialiśmy o obwodnicy zarówno na drodze krajowej nr 12, jak i szosie wojewódzkiej. Rząd jakoś nie spisał się i tej obwodnicy na krajówce nie mamy - powiedział przewodniczący. Mówił o zapewnionym finansowaniu zadania i zabukowanych na ten cel środkach w budżecie wojewódzkim. Całość zadania (łącznik plus droga przez Podrzecze) ma pochłonąć 116 mln zł, z czego 85 mln zł, to środki pochodzące z Unii Europejskiej. Poza tym zadanie finansowo wspierają samorządy gminny i powiatowy.
Wypowiadający się burmistrz Gostynia Jerzy Kulak zaznaczył, że pomysł nowego przebiegu obwodnicy (z wykorzystaniem ul. Europejskiej) powstał w gostyńskim ratuszu. - Chciałbym gorąco podziękować staroście gostyńskiemu, bo razem ustaliliśmy, że wspólnie zaprojektujemy tę drogę i zwrócimy się do władz województwa, by doprowadzić do jej realizacji - mówił Jerzy Kulak. Samorządy zawarły porozumienie, że zarówno gmina jaki i powiat będą częściowo partycypować w kosztach budowy drogi wpłacając ok. 1 mln zł.
Burmistrz Kulak na konferencji poinformował o dodatkowym wsparciu. Wszelkie pieniądze, które gmina Gostyń otrzyma w ramach odszkodowań za grunty, będą przekazane na tę inwestycję. - Będziemy też rozmawiać z województwem o tym, aby ulica Europejska stała się wojewódzką , aby zachować ciągłość drogi pod jednym administratorem - powiedział burmistrz.
Starosta powiatu Robert Marcinkowski zauważył, że samorządowcy lokalni wykazali się nie tyle przebiegłością, co wielkopolską gospodarnością i przedstawili marszałkowi konkrety, aby pokazać, jak bardzo mieszkańcom Gostynia zależy na powstaniu tej drogi.
- Oprócz tego, że zabiegaliśmy o tę obwodnicę, to na stole położyliśmy też pieniądze i naszą pracę, w postaci zaprojektowania tego łącznika. Myślę, że to był ważny argument, który pokazywał, że nie tylko głosem, ale i czynem jesteśmy za budową obwodnicy - powiedział Robert Marcinkowski. - Obwodnica była jak Yeti - przez lata o niej mówiono, ale nikt jej nie widział. Nawet do symbolicznej daty rozpoczęcia budowy, 1 kwietnia wielu mieszkańców mówiło, że nie wierzą, że inwestycja się rozpocznie - dodał starosta.
Po czym „zza pazuchy” wyciągnął ogromny żółty znak ostrzegawczy. Wręczył go marszałkowi województwa w imieniu lokalnych samorządowców, zaznaczając, że w Poznaniu ma przestronny gabinet , w którym jest mało elementów związanych z drogami. - Dziś nie ma łopaty, ale jest znak (...). Na razie to znak ostrzegawczy. Mamy już pomysł na to, co będzie po zakończeniu obwodnicy - powiedział R. Marcinkowski. Żartowano, że wicemarszałek na znaku "taki jakiś wychudzony", bo to ostrzeżenie, że tak może wyglądać po zakończeniu inwestycji.