W sobotę do Korony Piaski przyjechał trzeci zespół klasy okręgowej, Promień Krzywiń, który mógł jeszcze wmieszać się do walki o pierwsze miejsce w tabeli. Argumentów że nie będzie to łatwy pojedynek dla lidera leszczyńskiej okręgówki było więcej.
Piłkarze Korony w środę rozegrali mecz pucharowy. Zaangażowanie włożone w tamten pojedynek mogło "wyjść" w dzisiejszym meczu, tym bardziej że trener Maciej Gendek miał mocno okrojoną kadrę. W spotkaniu z Obrą Kościan grono kontuzjowanych poszerzyło się o Arkadiusza Danielczaka i Roberta Norkiewicza. W kadrze na mecz z Promieniem zabrakło też Łukasza Fabicha, który pauzował za kartki.
Goście szczególnie żałować mogą pierwszej połowy. Prezentowali się naprawdę dobrze i doszli do kilku sytuacji, w których bramki powinny paść. W piłce nożnej niewykorzystane sytuacje "lubią się mścić" i przyjezdni przekonali się o tym w drugiej połowie. W 60. minucie gola dla Korony zdobył Paweł Wasielewski, który już w pierwszej połowie był bliski wpisania się na listę strzelców. W doliczonym czasie gry wynik spotkania strzałem z rzutu karnego ustalił Marcin Wojciechowski. Faulowany w polu karnym był Mateusz Pijanowski.
Czytaj także: Mecz "o życie" dla Kani
Korona Piaski - Promień Krzywiń 2 : 0 (0 : 0)
1 : 0 - Paweł Wasielewski (60')
2 : 0 - Marcin Wojciechowski - z rzutu karnego (90+3)
Korona: Michałowicz - Piech, Gendek, Cubal, D. Naskrent, Pijanowski, Szymczak, Wasielewski (71' N. Konieczny), Bonawenturczyk, Kaczmarek (87' Berchert), Wojciechowski