Niektórzy mieszkańcy gminy Gostyń, a na pewno położonego w pobliżu Brzezia jeszcze przed świętami otrzymali ulotki w formie ogłoszenia, w których Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Gostyniu prosi o bezwzględne przestrzeganie zasad korzystania z sieci kanalizacji sanitarnej.
- Mamy duży problem, gdyż ludziom brakuje rozsądku w podejściu do używania kanalizacji sanitarnej. I jest tak nie tylko w gminie Gostyń, ale w całej Polsce. Na 10 000 osób, zawsze znajdzie się jeden głupek, który się uprze, że będzie do muszli klozetowej wrzucał obierki i inne resztki jedzenia - zauważa Jerzy Pogorzelski, odchodzący na emeryturę prezes ZWiK w Gostyniu.
Informuje, że ulotki otrzymali mieszkańcy z tych rejonów gminy Gostyń, w których zakłócenia pracy sieci kanalizacyjnej i urządzeń tej sieci są najbardziej odczuwalne, co jest efektem nagminnego wrzucania do kanalizacji odpadów stałych. - Nie straszymy, nie obrażamy. Pracownicy ZWiK wyszli z prośbą, apelem, aby ludzie zwracali większa uwagę na to, co wrzucają do kanalizacji sanitarnej - wyjaśnia Jerzy Pogorzelski.
Uważa, że powinniśmy zdać sobie sprawę, że wrzucenie nawet chusteczki higienicznej do toalety może spowodować wiele kłopotów, które są utrapieniem dla ZWiK-u. - Zużytą chusteczkę, ręcznik papierowy należy wrzucić do kosza, do tzw. odpadów zmieszanych. One nie rozkładają się w kanalizacji, a raczej zapychają pompy w miejscach, gdzie są układy pompowe. A mamy ich już około 50 w całej gminie - dodaje prezes ZWiK w Gostyniu. Żwir, piasek też nie powinien być wrzucany do toalety.
Jerzy Pogorzelski podkreśla, że są jednak rejony w gminie i okresy w roku, kiedy wyciąga się z kanalizacji sanitarnej „takie rzeczy, o których ludziom się w głowie nie mieści”. - Kanalizacja jest do odpadów płynnych, a znajdujemy w niej wszystko - mówi Jerzy Pogorzelski. Najwięcej wrzucanych jest materiałów włóknistych - to ścierki, mopy od podłogi, pampersy i innego rodzaju pieluchy.
Pracownicy ZWiK w Gostyniu zaznaczają, że na terenach wiejskich, gdzie są gospodarstwa, do kanalizacji często wpadnie chociażby sznurek od snopowiązałek czy resztki folii. - Resztek jedzenia aż tak nie zauważamy. Zdarzają się obierki, surowe mięso, jelita i inne odpady pozwierzęce - mówią pracownicy.
Najwięcej niepotrzebnych śmieci wyciąganych jest z przepompowni, a jest ich w gminie 55. Dla zakładu i znajdujących się tam urządzeń najbardziej niebezpieczne są odpady, które nawijają się na wirniki pomp. W ostatnich miesiącach roku nie było dnia, aby pracownicy ZWiK nie jeździli oczyszczać jakiejś przepompowni. Wyciągali wtedy śmieci w rodzaju szmaty, sznurka czy skrawków folii z wirnika.
- Odpady są uciążliwe w przesyłaniu ścieków tam, gdzie są przepompownie. A te praktycznie są już wszędzie. I dlatego często zdarzają się awarie - to temat dotyczący całej gminy. Koszty naprawy ponoszą wszyscy mieszkańcy. A i pracownicy ZWiK dostają po kościach. Powinna zmienić się mentalność - to jest tak, jak z segregacją śmieci. Wydaje nam się, że segregujemy odpady, że umiemy to robić, a nie prowadzimy takiej selekcji, jaka powinna być - zaznaczają pracownicy ZWiK.
Na stronie internetowej ZWiK w Gostyniu od dłuższego czasu można zobaczyć instrukcję - czego nie wolno wrzucać do kanalizacji - KLIK