Pojawiły się pewne problemy w inwestycji, związanej z rozbudową gostyńskiego szpitala. W pierwotniej koncepcji nastąpiła pomyłka, co do wysokości dobudowywanej części. Firma, która ma wiosną rozpocząć budowę nie otrzymała jeszcze pozwolenia na budowę. - Takie błędy się zdarzają. Dokumentacja projektowa, która miała być wykonana w terminie 180 dni jest już w starostwie powiatowym i oczekujemy na wydanie pozwolenia na budowę - mówi spokojnie Rafał Piotrowski, współwłaściciel firmy, która ma realizować zadanie.
Gmina Gostyń już 2 lata temu wydała warunki zabudowy, w których pozwoliła postawić przy gostyńskiej lecznicy budynek o wysokości 16 metrów - to była maksymalna wysokość, do jakiej powiat mógł dobudować skrzydło do szpitala. Inwestor (samorząd powiatowy) ogłosił przetarg, wybrano wykonawcę zadania, z którym została podpisana umowa na realizację. Jednak kilka dni temu do burmistrza Gostynia dotarło pismo od dyrektor SP ZOZ Justyny Jaskulskiej, w którym zwróciła się do gminy o zmianę wydanych wcześniej warunków zabudowy. Burmistrz i urzędnicy byli zaskoczeni. Okazało się, że budynek musi być wyższy, niż pierwotnie zakładano o mniej więcej półtora metra. Jerzy Kulak w ubiegłym tygodniu zwołał robocze spotkanie, na które przyszli gminni radni, przedstawiciele inwestora, wykonawcy oraz reprezentanci wspólnoty mieszkaniowej budynku, który znajduje się w sąsiedztwie szpitala. - Trzeba zmienić warunki zabudowy, czyli mamy zgodzić się na zmianę wysokości budynku. Czas się liczy - powiedział Jerzy Kulak na spotkaniu, 14 stycznia.
W tzw. programie funkcjonalno-użytkowym (który był koncepcją i bazą do sporządzenia projektu rozbudowy) wstępnie zakładano, że nowy obiekt nie będzie wyższy niż 16 m.
- Jednak w momencie wykonania precyzyjnych pomiarów przez firmę, która wygrała przetarg na wykonanie projektów („Zaprojektuj i wybuduj”) okazało się, że budynek powinien być wyższy. Jeśli to się nie zmieni, to nastąpiłaby różnica poziomów na poszczególnych kondygnacjach - czyli musielibyśmy zrobić tak, że w istniejącym budynku szpitala 10 m miałaby salka na 2 piętrze, a w nowym obiekcie musiałaby mieć 9,5 metra wysokości. Żeby do tego nie doszło, każdą kondygnację w nowym obiekcie musimy podnieść - wyjaśniał Maciej Kaźmierczak, naczelnik wydziału inwestycji w starostwie powiatowym.
Każda z kondygnacji w nowym budynku ma powierzchnię ok. 200 m2. Na I piętrze powstanie centralna sterylizatornia, oddział paliatywny, na II poszerzony zostanie oddział wewnętrzny, na III piętrze - powstanie zupełnie nowy oddział. W piwnicy będzie część magazynowa. Najwyższa część budynku to szyb windowy, który ma bezpośrednio sąsiadować z budynkiem wielorodzinnym. - Mamy podpisaną umowę z wykonawcą na przygotowanie i wybudowanie obiektu. Czekamy na uzyskanie zmiany warunków zabudowy od burmistrza. Dzięki temu będziemy mogli złożyć wniosek o wydanie pozwolenia na budowę i ruszyć z inwestycją. Realizacja zadania musi się zakończyć do końca lutego 2020 roku - mówił naczelnik Kaźmierczak.
Dyskusji i wyjaśnieniom inwestora przysłuchiwali się mieszkańcy przyszpitalnej kamienicy oraz gostyńscy radni.
- Bez wiedzy czy ustnej zgody lokatorów, trudno podjąć decyzję w tej sprawie. A szczególnie w sytuacji, kiedy będą mieli możliwość ewentualnego blokowania inwestycji - stwierdził Jerzy Kulak. W odpowiedzi usłyszał od mieszkańców, że obiekt podniesiony do wysokości 18 m nie stanowi dla nich problemu. Gminni radni uznali, że skoro mieszkańcy nie stawiają oporu, to burmistrz może zgodzić się na zmianę warunków zabudowy. Oficjalna decyzja w tej sprawie została skierowana do inwestora już dwa dni po spotkaniu.
Zadanie ma być całkowicie zakończone do 12 marca 2020 roku. Do starostwa powiatowego nie dotarła jeszcze żadna informacja od firmy, która jest wykonawca inwestycji, z wnioskiem o przedłużenie terminu realizacji.
- Czekamy na wydanie pozwolenia na budowę. Wszystko idzie zgodnie z planem. Rozpoczynamy wiosną. Nie ma nawet rozmowy w tej kwestii. Nic nie zapowiada, żebyśmy nie zdążyli z realizacją inwestycji - potwierdza Rafał Piotrowski.