Ministerstwo Edukacji Narodowej w Polsce zamierza wprowadzić kolejną reformę szkolnictwa. Zgodnie z założeniami wygasną gimnazja, powstanie 8-letnia szkoła powszechna, wczesnoszkolna edukacja ma być prowadzona w klasach I-IV, a nauka w szkołach ponadgimnazjalnych ma trwać dużej: 4-lata w liceum ogólnokształcącym i 5 lat w technikum. To tylko niektóre z planów.
Zmianę najbardziej odczują dzieci, które od września 2016 r. pójdą do III i VI klasy. Na razie zapowiadaną reformą skołowane są również lokalne samorządy. - Nie ma niepokoju, raczej irytacja z powodu zapowiadanych zmian – zapewnia Stanisław Krysicki, wójt Pępowa. Urzędnicy odpowiedzialni za organizację systemu nauczania w poszczególnych gminach powiatu gostyńskiego oraz włodarze gmin uważnie wysłuchują informacji o zapowiadanej przez rząd PiS reformie i czekają na wytyczne. - Dość mamy bieżących zajęć, pracy – nie tylko w oświacie, żeby się do przodu martwić czymś, co rząd 10 razy pozmienia. To są zamierzenia. Ile było takich planów, a później się okazało, że w ogóle ministerstwo nie ruszyło? Będzie ustawa, będziemy się martwić – zapewnia Katarzyna Wróblewska z Urzędu Miejskiego w Poniecu.
Podobnego zdania jest Tomasz Marszalek, inspektor ds. oświaty w gminie Borek. Lokalne samorządy zamierzają rozpocząć przygotowania do wdrożenia zapowiadanych przez MEN zmian, po przyjęciu i publikacji przepisów prawa w tym zakresie. - Nie zajmiemy się tym, dopóki nie będziemy mieli przepisów, na podstawie których będziemy mogli pracować. Zresztą, ministerstwo edukacji zapewniało, że w ciągu najbliższych 2, 3 miesięcy ta sytuacja zostanie uregulowana – mówi Agnieszka Linowska z Urzędu Miejskiego w Krobi. Z kolei wójt Pępowa Stanisław Krysicki uważa, że „jak na nerwy i zdrowie, to w ostatnich latach zmian w edukacji jest trochę za dużo”. - Niedawno wprowadzaliśmy sześciolatki do kl. I - wielka bieganina była, zebrania z rodzicami, agitacja. Rok minął - i wycofywanie(...), bo po zmianach efekty mizerne. A teraz się dowiadujemy, że trzeba likwidować gimnazja i szkoły ośmioklasowe wprowadzić. Oświata powinna mieć stabilizację. Bałagan nie sprzyja pracy w szkole (...) – komentuje włodarz pępowskiej gminy.