Od początku sezonu piłkarze z Pogorzeli nie rozpieszczają swoich kibiców. W minioną środę polegli po raz czwarty w sezonie. Jednak po kolei… Najpierw w rozgrywkach pucharowych lepsza okazała się Sarnowianka, w lidze natomiast Lew musiał póki co uznać wyższość ekip z Bojanowa, Dębna Polskiego oraz Osiecznej. Wreszcie w miniony weekend, w ramach piątej serii spotkań, do Pogorzeli przyjechała ekipa z Wilkowic. Ten mecz wydawał się idealny na przełamanie, w końcu Korona też póki co dołuje. Niestety gospodarze kolejny raz zawiedli. Punkt wywalczony w sobotnie popołudnie nie jest powodem do zadowolenia.
Lew Pogorzela – Korona Wilkowice 2:2 (0:1)
0:1 Augustyński (39’)
1:1 Mich. Curyk (52’)
2:1 Stachowiak k. (63’)
2:2 Cyka (75’)
Lew Pogorzela: Naglak – K. Kędziora, Stachowiak, Mik. Curyk, Mazurek, Klause (70 Bruder), Ptak (59’ M. Kędziora), Łopaczyk, Wiza, Pluta (46’ Minta), Mich. Curyk (80’ Krzyżaniak)