Boreccy radni pozytywnie ustosunkowali się do wniosku burmistrza Marka Rożka i zgodzili się na rozwiązanie umowy o pracę ze skarbnikiem gminy Mirosławą Kozłowską. Nie mieli też nic przeciwko temu, aby po trzech dniach powołać ją ponownie na to stanowisko. Przy okazji podziękowania za współpracę, włodarz zdradził, kogo widzi w przyszłości w roli skarbnika boreckiej gminy. Oba projekty uchwał - w sprawie odwołania i powołania skarbnika gminy Borek rozpatrywane były na sesji rady miejskiej, 29 kwietnia.
Podczas obrad nie było zaciętej dyskusji. Przypomnijmy, Mirosława Kozłowska, która na stanowisku skarbnika gminy Borek Wlkp. pracuje od 15 lat, złożyła do burmistrza wniosek w sprawie rozwiązania umowy o pracę. Swoją decyzję uzasadniła zamiarem przejścia na emeryturę pracowniczą, gdyż uzyskała już do tego uprawnienia. Jednak przyznała, że nie chciałaby od razu rozstawać się z księgowością i gminnymi finansami. Jest też gotowa jeszcze pracować w ratuszu, dlatego po kilku dniach od rozwiązania umowy, chciałaby znowu wrócić do pracy w roli skarbnika. Zgodnie z przepisami ustawy samorządowej odwołanie i powołanie osoby na tym stanowisku należy do właściwości rady - PISALIŚMY O TYM TUTAJ.
W trakcie dyskusji podczas sesji, głos zabrał Romuald Gawroński. Zainteresował się sprawą odprawy.
- Wiem, że jeśli zwolnienie, to odprawa się należy, jak to w „budżetówce”. Czy druga odprawa też przysługuje pani Kozłowskiej? Czy przy następnym odwołaniu też otrzyma odprawę? - zapytał rajca.
Satysfakcjonującą odpowiedź usłyszał od burmistrza Marka Rożka, który podkreślił, że „każdy odprawę może dostać tylko raz w życiu”.
- To jest na tej zasadzie, że jeśli pani Kozłowska teraz ją dostanie, to choćby pracowała kolejne 10 lat, nawet w innej firmie, już drugiej odprawy nigdzie nie otrzyma - wyjaśnił borecki włodarz.
W punkcie „Wolne głosy i wnioski” Mirosława Kozłowska podziękowała radnym za to, że obdarzyli ją zaufaniem i pozwolili kontynuować pracę w gminie . - Obowiązki skarbnika postaram się wykonywać bardzo sumiennie i rzetelnie - zadeklarowała. Z kolei przewodniczący rady miejskiej Tomasz Pawlak oraz burmistrz Borku Marek Rożek podziękowali MIrosławie Kozłowskiej skarbnikowi gminy za współpracę.
- I dalej pracujemy, a na pożegnanie przyjdzie jeszcze czas. Kiedy? Nie wiemy. Proszę tylko społeczeństwo, żeby zrozumiało, że każdy człowiek, kiedy znajdzie się w takiej sytuacji, jak pani Mirka, chce się zabezpieczyć. A ma prawo, jeśli na to zasłużył - wyjaśnił Marek Rożek.
Borecki włodarz podzielił się też z radnymi swoimi planami, jeśli chodzi o obsadzenie wakatowego stanowiska. Jak powiedział, nie widzi innej możliwości jak taką, aby po Mirosławie Kozłowskiej obowiązki płynnie przejęła osoba, związana z boreckim magistratem, wdrożona w prace w księgowości.
- To będzie ktoś, kto będzie mógł kontynuować pracę skarbnika bez przeszkód. Bo osoba, która na stanowisko przychodzi z zewnątrz potrzebuje miesięcy, aby w to wejść. A poza tym burmistrz musi się ze skarbnikiem rozumieć, a osoba z zewnątrz może być trudna pod tym względem - tłumaczył borecki włodarz.
Przyznał otwarcie, że w ratuszu jest urzędniczka, którą chciałby powołać na stanowisko skarbnika. - Nie ukrywam, że jedna z pań, pracująca w księgowości jest już osobą, której planuję w przyszłości powierzyć tę rolę - oznajmił Marek Rożek.
Odniósł się też do prawa, które pozwala burmistrzowi wnioskować o powołanie skarbnika bez przeprowadzania konkursu, a wtedy miałaby to być osoba, pochodząca z grupy urzędowych pracowników.
7.520 zł brutto - tyle wynosi wynagrodzenie skarbnika Borku Mirosławy Kozłowskiej.
W to wchodzą: wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 4.800 zł, dodatek za wysługę lat 20 % w wysokości 960 zł oraz dodatek funkcyjny w wysokości 1.760 zł
