Co myśli cukiernik, gdy zbliżają się święta? Dreszcz przechodzący po plecach. Wie, ile pracy przed nim, a jednocześnie chce uszczęśliwić swoich klientów, aby po wigilijnej wieczerzy mogli cieszyć się smakiem jego wypieków.
Daria Kulczak swoją „krainę” w Drzęczewie Pierwszym (gm. Piaski) prowadzi od niedawna, właściwie od września tego roku, jednak z branżą związana jest od wielu lat. Oprócz tradycyjnych ciast, spełnia tortowe zachcianki dorosłych i marzenia dzieci. Swoje kremy opiera na produktach lokalnych, jak chociażby na gostyńskim maśle, kajmaku czy śmietanie. Bywają weekendy, gdy nie śpi, a zaszywa się w pracowni, która jest jej „trzecim dzieckiem”. Przez rok razem z mężem Sławkiem remontowali, porządkowali, meblowali – udało się. Marzenie się spełniło.
Z wykształcenia jest cukiernikiem, a swoją przygodę zaczynała od standardowych wypieków dla rodziny. Swój pierwszy prawdziwy tort z masy cukrowej, stworzyła na drugie urodziny swojej córki Lilki, pięć lat temu. - Nie bawiłam się wtedy w lepienie figurek, nigdy nie miałam wielkich plastycznych talentów, dlatego jeszcze przez długi czas się uczyłam i poznawałam techniki – mówi Daria Kulczak, właścicielka Krainy Słodkości Darii. Zabawa z masą cukrową trochę trwała, zanim figurki przypominały daną postać. Jak mówi – pierwsze były „tragiczne”, a torty się rozpływały. Domownicy jedli, nie narzekali.
W końcu założyła własny biznes. W swoich dziełach stara się, aby wygląd szedł w parze ze smakiem i aby pierwsze wrażenie po odebraniu wypieku było równie dobre, co po jego skosztowaniu. Przyznaje, że okres przedświąteczny, to prawdziwe szaleństwo. - Już się tego boję – zdradza Daria. Jako osoba nowa na rynku, już w październiku poinformowała swoich klientów o otwarciu zapisów na świąteczne ciasta. Na początku listopada lista była zapełniona. Najczęściej zamawiali tradycyjne serniki, makowce i ciasta z kajmakiem. Maraton zakończy się dopiero w dniu wigilii, po odbiorze ciast. - Nie da się takich zamówień wykonać wcześniej. Jestem cukiernią jednoosobową, nie jestem w stanie przerobić takiej ilości, co wielkie firmy. Moim dotychczasowym rekordem było 17-20 ciast i 10-12 tortów na jeden weekend. Na święta mam do zrobienia ponad 40 blach – mówi.
Nadal lubi swoje wypieki, chociaż ma swoje ulubione. Nie może przejść obojętnie obok „na maksa słodkiego” ciasta o nazwie maxi king na podstawie z herbatników, z masą mleczną, orzechami, kajmakiem i polewą. Jest też tort makowy, bez którego święta się nie odbędą. - To taka nasza rodzinna tradycja. Przy każdej okazji musi być tort makowy, bo to nasz wypiek, którego mama uczyła mnie od małego, a potem ja przejęłam ten przepis. To nasza mała, świąteczna wisienka – mówi Daria Kulczak. Ciasto składa się z makowej bazy, masy maślanej, bezy i czekoladowej polewy.
Przepis na tort makowy
Biszkopt:
250 g maku ciemnego
1 szkl. cukru
3 kropleki olejku migdałowego
8 żółtek
2 czubate łyżki bułki tartej
piana z białek
Mak sparzyć. Ostudzić i skręcić przez maszynkę 2 razy. Żółtka ubić z cukrem na biały puch. Dodać olejek,bułkę tartą i mak. Ubić pianę z białek. Dodać do masy makowej delikatnie mieszają łyżką.
Wyłożyć na tortownicę średnicy od 22-26 cm. Piec około 50 min. w 180 stopniach C.
Budyń
5 żółtek
1 szkl. cukru
1 szkl. mleka
1 kostka masła gostyńskiego
1 cukier wan.
2 czubate łyżki mąki
Mleko zagotować z cukrem i cukrem wan. Żółtka wymieszać z mąką. Zalać żółtka gotującym mlekiem intensywnie mieszając. Raz po raz ściągnąć z ognia, ponieważ lubi się przypalać. Ostudzić. Ukręcić z kostką masła. Biszkopt przeciąć na pół. Przełożyć polową kremu na pierwszy blat. Położyć krążek bezowy. Na to druga połowa kremu. Położyć biszkopt. Schłodzić. Polać polewą czekoladową i udekorować owocami lub orzechami.