Rząd ogłosił nowe restrykcje i obostrzenia, dotyczące zasad społecznej kwarantanny, które będą obowiązywały od jutra - 25 marca do 11 kwietnia - CZYTAJ TUTAJ. Wprowadzono między innymi ograniczenia w przemieszczaniu się, co wiąże się z tym, że będziemy musieli ograniczyć wyjścia z domów do niezbędnego minimum to np. wyjścia do pracy, po zakupy żywnościowe, wyprowadzenie psa, wizyta w aptece lub u lekarza.
Niedługo po umieszczeniu informacji o zaostrzeniu zasad kwarantanny społecznej na portalu gostynska.pl, padły pytania dotyczące spacerów czy biegania.
...Że pobiegać nie mogę ? Dla własnego zdrowia, kondycji ? Coś czuję, że przesadzają - komentowali Czytelnicy na portalu społecznosciowym.
- Czy złamaniem obostrzeń jest samodzielne uprawianie sportu na zewnątrz, w tym rekreacyjna jazda na rowerze? Czy mogę wyjść na spacer do parku lub lasu, wyjść z dziećmi na plac zabaw? - dopytywali internauci.
Odpowiedź na te pytania przez kilka godzin była niejasna. Komunikat rządu na stronie KPRM był mało precyzyjny. Podczas popołudniowej konferencji prasowej premier i minister zdrowia nie wypowiadali się w tej kwestii konkretnie, informacje były lakoniczne.
Małe zamieszanie wywołała też opublikowana na stronie rządowej odpowiedź na pytanie o to, czy można "wyjść na spacer do parku lub lasu, wyjść z dziećmi na plac zabaw?"
Początkowa odpowiedź brzmiała - nie!:
Nie! Wprowadzamy obostrzenia w przemieszczaniu się po to, aby ograniczyć kontakty z ludźmi na czas walki z epidemią koronawirusa. Nowe zasady nie dotyczą jednak dojazdu do i z pracy, załatwiania spraw niezbędnych do codziennego funkcjonowania, takich jak zakup jedzenia, lekarstw czy opieki nad bliskimi. Wyjścia rekreacyjne do parku, lasu, na spotkania są zakazane.
Chwilę później została jednak zmieniona:
Przepisy odnoszą się do niezbędnych codziennych potrzeb. Do takiej kategorii można zaliczyć spacer czy wyjście do lasu, ale z zachowaniem ograniczeń odległości oraz limitu przemieszczających się osób (maksymalnie dwie osoby, z wyłączeniem rodzin). Zalecamy, aby ograniczać tego typu wyjścia do niezbędnego minimum.
Zatem bieganie i spacery są dozwolone - pod pewnymi warunkami.
W tej sprawie na otwartą klauzulę dotyczącą tzw. innych niezbędnych potrzeb powołuje się też Piotr Müller, rzecznik rządu.- Nie będzie przecież tak, że policja będzie biegła za każdym, kto wyjdzie na spacer - tłumaczy w ogólnopolskich mediach. Ale funkcjonariusze mają prawo wylegitymować osoby spacerujące, biegające. - Jeśli jest brak przesłanek, że ktoś idzie na spacer tylko idzie na grill, to może wystawić mandat do 5 tys. zł - mówi Łukasz Szumowski, minister zdrowia.
Zaznacza, że nowe restrykcje mają na celu wykluczenie sytuacji, w których ludzie gromadzą się w większych grupach, na przykład gdzieś na bulwarach czy przy grillu.
Podobnego zdania jest rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Powiedział, że spacerować i biegać można. Podkreślił także, że dozwolone są spacery w dwie osoby, a ograniczenie to w naturalny sposób nie dotyczy rodzin, które i tak przebywają ze sobą w czasie pandemii. Jeśli wychodzimy na spacer do lasu, do parku, a nawet na ulicę, tylko pod warunkiem, że unikamy spotkań z ludźmi.
Ograniczenia dotyczą natomiast placów zabaw, które są miejscem gromadzenia się różnych osób, a tym samym wysokiego ryzyka zakażenia.
- Egzekwować ograniczenia będzie policja - wyjaśnia rzecznik rządu w ogólnopolskich mediach. - Dodam, że nikomu nie będzie potrzebne zaświadczenie od pracodawcy dot. celu podróży, bo i takie pytania się pojawiały. Ufamy sobie, mamy nadzieję, że ludzie dostosują się do nowych ograniczeń.
Podczas popołudniowej konferencji prasowej z udziałem premiera i ministra zdrowia padło pytanie, czy w obecnej sytuacji w grę wchodzą takie rozwiązania, jak zawieszenie komunikacji publicznej i otaczanie wybranych miejsc kordonem sanitarnym? Minister zdrowia wyjaśnił, że w Polsce dystrybucja koronawirusa, rozprzestrzenienie się choroby jest równomierne.
- W przeciwieństwie do innych krajów, gdzie występowały regionalne ogniska, nie ma uzasadnienia epidemicznego, aby wydzielać całe sektory czy obszary w kraju i blokować je w jakikolwiek sposób - powiedział Łukasz Szumowski.
Czy po Wielkanocy wszystko wróci do normy? Nikt nie ma pewności, czy do tego czasu uda się ograniczyć zasięg pandemii, dlatego wyznaczoną datę nowych ograniczeń (11 kwietnia) należy uznać za umowną.
Szef rządu Mateusz Morawiecki ma nadzieję, że po świętach Wielkanocnych wszyscy wrócą do "nowej normalności".
- Wdrażamy ograniczenia w przemieszczaniu się. To bardzo trudna faza. Po to je wprowadzamy, aby po najbliższych paru tygodniach móc przedstawić sytuację taką, aby Polacy mogli z powrotem wrócić do pracy. Chcemy - i na to liczymy - aby po Świętach Wielkanocnych Polacy wrócili do pracy. Chcemy, aby odbyły się egzaminy maturalne, egzaminy ósmoklasisty, oczywiście z zachowaniem zasad - powiedział.