reklama

Jest bałagan, bo trudno im się dogadać

Opublikowano:
Autor:

Jest bałagan, bo trudno im się dogadać - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Mieszkańcy ul. Wrocławskiej w Gostyniu skarżą się, że jarocińska firma zbierająca odpady i opróżniająca kubły z terenu Gostynia, zostawia po sobie niesamowity bałagan. - Zakład z Jarocina żąda, aby kubły i worki z odpadami były zawsze w określonym miejscu wystawione, bo inaczej nie wezmą. A w przypadku mojej sąsiadki zdarzyło się, że były metr dalej wystawione niż sobie zażyczyli i nie zabrali - mówi mieszkaniec ul. Wrocławskiej. Zwraca uwagę, że po opróżnieniu plastikowych pojemników robi się ponownie bałagan na chodnikach.

- Pracownicy zbierający śmieci nie pozostawiają kubłów w tym samym miejscu, skąd wzięli. Pojemniki zostawiane są na środku chodnika, albo tuż przy ulicy, przy krawężniku - mówi mężczyzna.

Nieporządek i chaotycznie poustawiane kubły widnieją na chodniku do wieczora zwłaszcza przy posesjach, których właściciele pracują. Zaniepokojeni mieszkańcy zwrócili się z prośbą do pracowników z zakładu usługowego w Jarocinie, aby tak nie robiono, bo nie można rowerem przejechać, samochodem na posesję wjechać, a czasami trudno nawet przejść. Przekonują, że ich zlekceważono i dlatego postanowili zwrócić się z interwencją do redakcji gostynska.pl.

Próbowaliśmy problemową sprawę wyjaśnić w ZGO Nova Jarocin. Kierownictwo zakładu po otrzymaniu sygnału z redakcji, w piątek 25 kwietnia wyjechało wraz z pracownikami na zbiórkę odpadów do Gostynia (zbierano wtedy zarówno śmieci zmieszane, jak i segregowane). Chcieli zobaczyć, jak stoją pojemniki na odpady. - Część z nich stała przy posesji, przy domu, część jest wystawiana na trawniku, zielonym skwerze, tuż przy krawężniku od jezdni. To nie jest tak, że my zostawiamy, jak nam się chce. Odstawiamy kubły tak, jak wcześniej stały - powiedział kierownik Mateusz Michalski. Podkreślił, że na odcinku od Ronda Solidarności, od centrum miasta do komendy policji większość kubłów stoi rzeczywiście przy domu, elegancko tak, jak powinno być.

- Ale już za policją, bliżej marketu „Dino” i w stronę kolejnego ronda większość stoi na pasie zieleni, przy krawężniku, blisko drogi. Sami mieszkańcy ryzykują to, że przejedzie ciężarówka i pędem powietrza ich pojemnik przewróci - dodał Mateusz Michalski z ZGO Nova Jarocin.

Kierownik dał do zrozumienia, że miejsce pozostawienia opróżnionego kubła na śmieci zależy od tego, gdzie wcześniej został wystawiony przez właściciela. Dla pracowników jarocińskiej firmy usługowej byłoby najlepiej, gdyby mieszkańcy pojemniki z odpadami wystawiali pod posesją, a nie na skwerze zieleni. - To utrudnia pracę, ze względów bezpieczeństwa też jest lepiej. A moim chłopakom jest obojętnie, czy oni przejdą dwa kroki dalej po kubeł - powiedział M. Michalski. - Dziś rano chłopaków poinstruowałem, aby zwracali większą uwagę i odstawiali kubły nawet pod dom. Chociaż później mamy telefony, że pojemnik nie stoi tam, gdzie stał wcześniej - dodał.

W puencie sytuacji nasuwa się stare polskie powiedzenie „jeszcze się taki nie narodził, co by wszystkim dogodził.”

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE