Oprócz podwyżki stawek za odbiór i transport śmieci ( z 11,50 zł do 24 zł od osoby zamieszkującej posesję), mamy więcej zmian od 2020 r. w zasadach gospodarowania odpadami.
Miesięczna stawka „podatku śmieciowego”, jaką ustaliło zgromadzenie KZGRL - 24 zł/osobę dla mieszkańców nieruchomości zamieszkałych - ZOBACZ TUTAJ nie opiera się na precyzyjnych danych, ale na szacunkach dokładnych, na obserwacji rynku. Czy będzie wystarczająca? Czy nie będzie zmieniana po przetargach na odbiór i transport śmieci - tego dyrekcja KZGRL nie może dziś zagwarantować.
Pisaliśmy już kilka razy, że po zmianach przepisów, które wejdą w życie od 1 stycznia 2020 r. mieszkańcy będą mieli obowiązek segregować odpady. Ci, którzy nie będą tego robić, muszą liczyć się z dużo wyższymi opłatami. Po obradach zgromadzenia członków KZGRL okazuje się, że właściciele posesji, u których pracownicy komunalnego związku stwierdzą brak segregacji odpadów, zapłacą miesięcznie 48 zł/osobę. Ustawa dopuszczała ustalenie tzw. opłaty sankcyjnej od dwóch do czterech razy wyższej.
- Wyższa opłata jest pewną formą kary za nieposegregowanie odpadów - zaznacza Robert Lewusz kierownik referatu gospodarki odpadami i ochrony środowiska w KZGRL. - Wybraliśmy najniższą możliwą stawkę jako karę, bo dwa razy wyższą. Mogliśmy zrobić cztery razy wyższą, co dopuszcza ustawodawca - dodał.
W przypadku 5-cioosobowej rodziny, która nie zdecyduje się na segregowanie, w ciągu roku taka opłata wyniesie 2 880 zł.
Odbiór co 2 tygodnie
Każdy właściciel nieruchomości od 1 stycznia będzie miał obowiązek wyposażyć posesję w brązowy pojemnik. Tam będą wrzucane odpady biodegradowalne (kuchenne, z wyjątkiem resztek mięsa), a w sezonie wiosennym i letnim będzie można wrzucać także liście i trawa. W związku z tym inaczej będą odbierane śmieci od właścicieli nieruchomości jednorodzinnych - śmieciarka będzie koło domu praktycznie co tydzień, ale co 2 tygodnie będą odbierane odpady zmieszane, na przemian z odpadami bio.
- Teoretycznie można powiedzieć, że odpadów zmieszanych, resztkowych nie powinno być. Ale popiół, zabrudzona butelka po oleju, papier zabrudzony farbą itp., opakowanie z przeterminowanymi kosmetykami będą musiały trafić do odpadów zmieszanych - wyjaśnia Eugeniusz Karpiński, przewodniczący zarządu związku.
Brązowych kubłów nie będą musieli wystawiać właściciele nieruchomości jednorodzinnych, którzy wyposażą swoją nieruchomość w kompostownik i będą w nim zagospodarowywali wszystkie odpady biodegradowalne: resztki kuchenne, odpady zielone (trwa, liście, chwasty) za wyjątkiem odpadów pochodzenia zwierzęcego - kości i resztki mięsa nadal będą musiały być gromadzone w pojemniku na odpady zmieszane.
Będzie ulga
Na mocy nowelizacji ustawy zgromadzenie Związku ma obowiązek w terminie 12 miesięcy podjąć uchwałę zwalniająca właścicieli posesji jednorodzinnych z części opłaty za zagospodarowanie odpadów komunalnych w sytuacji, kiedy nieruchomość będzie wyposażona w kompostownik i gdy wszystkie wytwarzane odpady biodegradowalne będą zagospodarowywane w tym kompostowniku.
- Wiemy, że są już tacy właściciele nieruchomości, którzy mają kompostowniki na odpady, albo zrobią sobie nie później niż od 1 stycznia. Oni nie będą musieli zaopatrywać się w brązowy pojemnik. Będziemy sprawdzać, czy w pojemniku na zmieszane nie ma odpadów biodegradowalnych. Jeśli nie będzie, wszystko w porządku - mówi przewodniczący zarządu Eugeniusz Karpiński.
Sklepy, szpitale, urzędy i małe firmy podpisują umowy osobno
Każdy właściciel nieruchomości niezamieszkałej po 1 stycznia otrzyma status właściciela, który nie jest zobowiązany ponosić opłaty z tytułu gospodarowania odpadami komunalnymi na rzecz KZGRL w Lesznie, jak dotychczas. To znaczy, że został wykluczony z systemu Związku i będzie musiał zorganizować sobie wywóz i zagospodarowanie śmieci wytworzonych na swojej nieruchomości na własną rękę, gdyż wciąż jest do tego zobowiązany. Właściciele firm, zakładów usługowych, sklepów, a także szpitale, szkoły i inne instytucje sami będą musieli znaleźć przedsiębiorcę, zajmującego się odbiorem i wywozem odpadów. Będą mogli wybierać z tych firm, które są wpisane do rejestru działalności regulowanej prowadzonej przez Związek (ok. 30). Właściciel nieruchomości czy instytucja ma obowiązek zawrzeć stosowną umowę, okazać ją na żądanie pracowników związku podczas kontroli, podobnie jak dowód zapłaty za wykonaną usługę przez przedsiębiorcę. Zgodnie z nowelizacją ustawy, opłaty za jednorazowy odbiór z pojemników wystawianych z nieruchomości niezamieszkałych musiałyby zostać bardzo obniżone - np. odbiór śmieci z kubła 60 l - często wystawianego przez małe firmy jednoosobowe , opłata nie może być wyższa niż 2,96 zł, obecnie jest 14 zł.
- Obecnie jednorazowy odbiór śmieci z pojemnika 1.100 l kosztuje 105 zł i wydaje nam się, że też należałoby podwyższyć opłatę do 180 zł, co wynika z kalkulacji cen, jakie obowiązują za odbiór i zagospodarowanie odpadów. Tymczasem ustawodawca stwierdził, że opłata nie może być wyższa niż 54 zł - tłumaczy kierownik Lewusz. - Wysłanie listu z miejsca A do miejsca B jest też tak wycenione. A po odpady należy przyjechać, odebrać, zagospodarować, ponieść wszystkie opłaty środowiskowe. Dlatego te nieruchomości niezamieszkałe musiały być wyłączone, bo inaczej opłata wyniosłaby dla mieszkańców powyżej 30 zł - dodaje Lewusz.
Ponieważ za kwoty narzucone przez ustawodawcę nie da się wykonać tej usługi, brakująca część kosztów musiałaby być pokryta poprzez podwyższenie stawki dla mieszkańców. Gdyby nie wykluczono nieruchomości niezamieszkałych z systemu KZGRL, pozostali mieszkańcy musieliby płacić nie 24 a 34 zł od osoby za wywóz śmieci. Na to nie było zgody wójtów i burmistrzów, zasiadających w zgromadzeniu.
- Decyzją zgromadzenia wyłączamy z systemu Związku nieruchomości niezamieszkałe po to, aby właściciele nieruchomości zamieszkałych nie dopłacali za te nieruchomości niezamieszkałe przy odbiorze odpadów - wyjaśnia Robert Lewusz.
Oprócz stawki opłaty 24 zł, zgromadzenie KZGRL uchwaliło górne stawki podatku śmieciowego, jakie przedsiębiorca odbierający opłaty od nieruchomości niezamieszkałych może zaoferować właścicielowi czy podmiotowi podpisującemu umowę. - Jeśli firma ma pojemnik o pojemności 60 l - przedsiębiorca nie będzie mógł mu zaoferować stawki wyższej niż 35 zł, a w przypadku pojemnika 1100 l - nie wyższej niż 250 zł za jednorazowy odbiór, ale może dać mniej - wyjaśnia Eugeniusz Karpiński.