W przeszłości czterokrotnie podejmował nieskuteczne próby leczenia odwykowego. Problem alkoholu występował nadal, do czego sam się przyznawał. Pod jego wpływem był bardzo wybuchowy i impulsywny. 53 – latek zamieszkiwał na terenie Krobi wraz ze swoją 54 - letnią żoną. - W piątek został zatrzymany kolejny sprawca przemocy rodzinnej. Były wobec niego zastosowane w sobotę środki zapobiegawcze przez prokuratora – wyjaśniał zastępca prokuratora rejonowego, Jacek Masztalerz.
We wspomnianym mieszkaniu dochodziło do popychania, szarpania za włosy, zadawania uderzeń rękoma i kopania po różnych częściach ciała pokrzywdzonej. Przemoc kierowana była w stronę żony. Mężczyzna groził jej pozbawieniem życia, a sytuacje były na tyle intensywne, że ich wiarygodność potwierdziła część sąsiadów z kamienicy. - Zwracali uwagę na zasadność tych gróźb, między innymi wynikającą z faktu, że ten podejrzany był wcześniej rzeźnikiem i z racji wykonywanego zawodu, był osobą dosyć sprawną fizycznie - tłumaczył Jacek Masztalerz, zastępca prokuratora rejonowego.
Po ostatniej interwencji, 53 – latek został osadzony do wytrzeźwienia, miał powyżej 3 promili alkoholu we krwi. Gdy wytrzeźwiał, został przesłuchany przez policjantów, później przez prokuratora. W trakcie pierwszego przesłuchania, negował przestępstwu, zwłaszcza tym elementom najbardziej intensywnym, a więc biciu pokrzywdzonej. W trakcie przesłuchania przez prokuratora, już tą swoją linię obrony zmodyfikował. Aktualnie ciąży na nim dozór policji, zakaz kontaktowania się z pokrzywdzoną, zakaz zbliżania się do niej na odległość mniejszą niż 100 metrów oraz najbardziej dolegliwy środek, nakaz opuszczenia lokalu.
Więcej o temacie w jutrzejszym wydaniu Życia Gostynia.
