Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w których właściciele pojazdów uszkodzonych na skutek ubytków w nawierzchni drogi wzywają na miejsce policję, aby udokumentować takie zdarzenia. Do dwóch, tego rodzaju przypadków doszło we wtorek, 23 lutego. - O 20.30 w miejscowości Dzięczyna, według oświadczenia kierującego samochodem marki Renault wjechał on w dziurę w jezdni - mówi rzecznik prasowy KPP w Gostyniu, Sebastian Myszkiewcz o incydencie, który spotkał 29-letnego mieszkańca Bojanowa.
- Drugie zdarzenie miało miejsce o godzinie 23.13 w Ziółkowie. Kierująca samochodem marki Opel Corsa, jadąc w kierunku miejscowości Bodzewo, na prostym odcinku drogi wjechała w niezabezpieczoną dziurę w jezdni, co doprowadziło do uszkodzenia prawego, przedniego koła - tłumaczy Sebastian Myszkiewicz. Kierująca oplem, 21-letnia mieszkanka gminy Piaski nie odniosła żadnych obrażeń w wyniku wpadnięcia samochodu w wyrwę w jezdni szerokości około 50 centymetrów.
Osoby, które czują się pokrzywdzone w takiej sytuacji mogą pokryć szkodę z ubezpieczenia Autocasco, jeżeli je posiadają lub starać się o odszkodowanie od zarządcy drogi. - Drogi w większości przypadków są ubezpieczone - komentuje rzecznik prasowy KPP w Gostyniu.
Jak wyjaśnia Sebastian Myszkiewicz przy tego rodzaju zdarzeniach nie trzeba nawet wzywać policji, wystarczy postarać się o świadków zajścia i samemu zrobić zdjęcia uszkodzenia. Jednak zdaniem funkcjonariusza bardzo często kierujący wolą zdać się na interwencję służb mundurowych i zgłosić incydent. - Ludzie bardziej ufają policji i wolną sytuację zgłosić, aby mieć to udokumentowane w notatce policyjnej - podsumowuje policjant.
