Kilka dni temu na naszym portalu pisaliśmy, że na plenerowych Mikołajkach w Borku Wlkp., zorganizowanej dla gminnej społeczności w niedzielę 4 grudnia, zabrakło najważniejszego gościa - Świętego Mikołaja, chociaż wydawało się, że w przygotowaniu imprezy wszystko było zapięte „na ostatni guzik”. Zdjęcia z imprezy zobacz TUTAJ
Święty Mikołaj dotarł na imprezę, do wyczekujących go dzieci, z opóźnieniem. Miał też uszkodzoną brodę. Dlaczego? Zjadł zbyt dużo ciastek, urósł mu brzuch i utknął w kominie. Trzeba było wezwać na pomoc strażaków. Ochotnicy z Karolewa i Borku przeprowadzili błyskawiczną akcję ratunkową. Brodaty gość i jego pomocnicy zostali ściągnięci z dachu dzięki fachowemu sprzętowi, w jaki wyposażone są jednostki strażackie z gminy Borek. Lekkie obrażenia odniósł Święty Mikołaj – zahaczył brodą o linę, po której „zjeżdżał” z dachu.
Burmistrz Borku Marek Rożek nie panikował, kiedy główny gość na imprezie się nie zjawił. - Wiedziałem, ze Święty Mikołaj wcześniej czy później przyjdzie. Była to tylko kwestia czasu – w jaki sposób i skąd - powiedział. - A na naszych strażaków zawsze można liczyć. Są dobrze wyszkoleni i mają odpowiedni sprzęt, aby wyciągać Świętych Mikołajów z komina - dodał.
Dziś prezentujemy film z akcji ratunkowej. Zobacz, jak strażacy ściągnęli Świętego Mikołaja z dachu? Nagranie udostępniamy dzięki uprzejmości MGOK w Borku.