Kto? Gostyńscy radni, którzy widzą niedociągnięcia w regulaminie i zasadach, na jakich działa Gostyński Budżet Obywatelski (GBO). Jedni uważają, że komisja opiniująca projekty, składane do budżetu obywatelskiego powinna być lepiej przygotowana i zwracać baczniejszą uwagę na składane wnioski pod względem szacunkowych kosztów wykonania proponowanych zadań. Inna grupa gostyńskich rajców - z Forum Demokratycznego - myśli o wprowadzeniu w budżecie obywatelskim tzw. karencyjności (określenie w regulaminie okresu, jaki ma upłynąć, aby coś mogło nastąpić albo zanim coś będzie musiało nastąpić).
- Chodzi o to, że jeśli jakaś wioska w danym roku wygra w głosowaniu do realizacji dużą inwestycję, to mogłaby w następnym roku nie startować do tych „dużych” zadań, aby innym dać szansę. Mogłaby z kolei składać projekty do "małych zadań" - wyjaśnił Mikołaj Jackowiak, przewodniczący komisji budżetu Rady Miejskiej w Gostyniu.
Dyskusja na temat działania gostyńskiego budżetu obywatelskiego (GBO) odbywała się podczas wspólnego posiedzenia 2 komisji stałych rady miejskiej. Niektórzy radni nawiązywali do kwestii finansowych realizowanych w ramach GBO projektów i dokładania z gminnego budżetu do przedsięwzięć, które wygrywają w głosowaniu mieszkańców. Podawano przykład budowy boiska w Daleszynie (dopłata do projektu 70 tys. zł) i Goli (dopłata ponad 100 tys. zł).
- Gdzieś jest „minus” tego całego przedsięwzięcia. Składamy projekt z ceną wykonania zadania, która w projekcie różni się od ostatecznej. Powinniśmy się zastanowić, czy to ma sens? - mówił Jędrzej Kędziora. - Za chwilę inna grupa mieszkańców złoży projekt w budżecie obywatelskim, pomysł weźmie z kapelusza, we wniosku napiszą, że jego realizacja pochłonie 300 tysięcy złotych, a po wykonaniu projektu okaże się, że wyjdzie 500 tysięcy. I co? Powiedzą, ok, resztę niech gmina dołoży - dodał radny.
Do dyskusji podczas posiedzenia komisji włączył się również radny Maciej Czajka. I podał propozycję. - Można uwzględnić w regulaminie, że jeśli złożony projekt będzie odbiegał od kosztorysu o 10, 20% to gmina ma prawo zaniechać takiej inwestycji. Za te 70 000 zł, które dopłacamy do Daleszyna, można by zrobić kilka tzw. małych projektów. Nikt nie jest nieomylny - stwierdził radny i zaproponował, aby radni wraz z władzami gminy Gostyń usiedli i na roboczym spotkaniu rozważyli składane uwagi.
Czytaj również o drodze powiatowej Poniec - Sowiny