reklama

Aby wyzdrowieć, potrzebuje godnych warunków

Opublikowano:
Autor:

Aby wyzdrowieć, potrzebuje godnych warunków - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Artykuł opublikowany w numerze 33/2015 Życia Gostynia

 

Emilia Chadrysiak z Sułkowic, która choruje na złośliwy nowotwór kości – Mięsaka Ewinga, wciąż potrzebuje pomocy. Dla niej i jej rodziny ważne są nie tylko środki finansowe na leki czy dojazdy do kliniki w Warszawie, ale także na poprawę warunków mieszkaniowych.

Na terenie gospodarstwa, gdzie mieszka Emilia wraz z rodziną, stoi duży parterowy dom w surowym stanie. Jest bardzo zniszczony. Idealną sytuacją, która miałaby zdecydowany wpływ na powrót do zdrowia mieszkanki Sułkowic, byłoby zamieszkanie w budynku. Obecnie wraz z mężem w bardzo skromnych warunkach wychowuje dwuletniego synka. Stary obiekt, w którym mieszka Emilia z najbliższymi (rodzicami oraz dziadkami) składa się z 3 pomieszczeń użytkowych, w tym kuchni i dwóch pokojów. Nie mają dostępu do bieżącej wody i toalety.

Pierwsza pomoc ruszyła od razu

Latem 2014 r. Anna Krzyżostaniak, kierownik Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Krobi wraz ze Stowarzyszeniem „Ziemia Krobska” i wolontariuszami rozpoczęła działania, aby pomóc w dokończeniu budowy domu państwa Chadrysiak. - Wierzę w ludzi i wierzę, że nasza inicjatywa ma szansę powodzenia. Mam nadzieję, że nie zawiodą nas ani mieszkańcy Sułkowic, ani gminy Krobia. Dlatego pokusiliśmy się o taki ambitny plan – mówiła wtedy Anna Krzyżostaniak. - Chcemy, aby mieszkanka Sułkowic spokojnie i godnie wracała do zdrowia – dodawał Adam Sarbinowski ze Stowarzyszenia „Ziemia Krobska”. Z pomocą jako pierwsi do Emilii wystąpili mieszkańcy wioski. Przeprowadzili sąsiedzką zbiórkę i przekazali rodzinie 5 370 zł. W lipcu 2014 r. po mszach św. w Krobi, Pudliszkach i Domachowie kwestę prowadził krobski ośrodek pomocy społecznej ze Stowarzyszeniem Ziemia Krobska. Do puszek dla pani Emilii zbierano także podczas Pikniku Dworcowego i wystawy bydła w Pudliszkach. W sumie wolontariusze ze Stowarzyszenia „Ziemia Krobska”, wspierani przez ośrodek pomocy, uzbierali wtedy 3 714 zł. Środki te zostały przeznaczone przede wszystkim na leczenie. Mieszkanka Sułkowic i jej rodzina wciąż wierzą, że całkowity powrót do zdrowia jest możliwy.

W ciągu 2014 r. charytatywna akcja wciąż stopniowo się rozkręcała, założono subkonto, na które chętni mogli wpłacać pieniądze na pomoc pani Emilii. Jesienią 2014 r. stowarzyszenie zorganizowało andrzejki ze zbiórką charytatywną.

Akcję organizowaną na rzecz pani Emilii w gminie Krobia zdecydowała się wspierać prywatna firma deweloperska z Gostynia. Jej właściciele zadeklarowali, że dokończą zniszczony dom, stojący od lat w surowym stanie. W tym celu firma zobowiązała się, że dostarczy wykonawców oraz część materiałów – tapet, farb do udekorowania ścian. Do pomocy zgłosił się również projektant. Po obejrzeniu niedokończonej budowli stwierdził, że do rozpoczęcia zadania potrzebny jest nowy projekt, a co za tym idzie wszystkie pozwolenia na budowę. Projektant dobrowolnie wykonał potrzebne do remontu budynku dokumenty, między innymi kosztorys. Okazało się, że w odbudowę domu z 1984 r. trzeba włożyć mnóstwo pracy. Brakuje tam centralnego ogrzewania, instalacji wodno-kanalizacyjnej, wylanych posadzek. Należy wymienić okna. Na wykonanie tych prac potrzeba mnóstwo środków finansowych – wg kosztorysu około 80 000 zł. Tymczasem na subkoncie pani Emilii znajduje się 19 000 zł.

Głucha cisza

W ubiegłym tygodniu Adam Sarbinowski ze Stowarzyszenia „Ziemia Krobska” wysłał ponad 20 pism do producentów materiałów budowlanych z całej Polski z prośbą o wsparcie finansowe lub rzeczowe akcji, a także do stacji telewizyjnych, prosząc o rozpropagowanie działań, podjętych w gminie Krobia na rzecz mieszkanki Sułkowic, zmagającej się ze złośliwym nowotworem. - Praktycznie od początku choroby Emilia Chadrysiak jest pod opieką warszawskich lekarzy, którzy specjalizują się w leczeniu tego rodzaju nowotworów, jest już m.in. po kilku cyklach chemioterapii. Niestety, warunki lokalowe nie pozwalają jej na powrót do zdrowia i walki z tą ciężką chorobą. Obecnie kobieta (...) mieszka w budynku, który tylko ze względu na rodzinne ciepło i wzajemną troskę nazwać można domem. (...)Alternatywą do godnych warunków mieszkaniowych, umożliwiających powrót do zdrowia, jest zamieszkanie w domu, pobudowanym w latach 80-tych, który obecnie nie jest użytkowany. Remont budynku wymaga jednak sporych nakładów finansowych – czytamy w rozesłanych pismach. Adam Sarbinowski informuje, że było to „drugie podejście” w szukaniu wsparcia dla działań podjętych dla pani Emilii. Na pierwszy apel o pomoc nikt nie odpowiedział – także lokalne firmy budowlane.

Proponowali mieszkanie, ale odrzuciła

Aby pani Emilia mogła wracać do zdrowia w godnych warunkach mieszkaniowych, gmina Krobia zaproponowała jej rodzinie wyremontowane mieszkanie socjalne w Gogolewie. Po naradzie z najbliższymi chora odrzuciła propozycję. Pod tym względem jest w patowej sytuacji. - Byłoby to dobre rozwiązanie z jednej strony, ale sama z dwuletnim synkiem w mieszkaniu nie dałabym sobie rady. Mąż musi chodzić do pracy, a nie ma osoby, która mogłaby ze mną zamieszkać i pomóc w codziennych obowiązkach – zwłaszcza w tym okresie, kiedy jestem po chemii. Rodzice muszą pracować na gospodarstwie w Sułkowicach, muszą się też zajmować własnymi rodzicami, którzy nie są już w pełni sprawni – mówi Emilia Chadrysiak, zaznaczając, że dla najbliższych dojazdy do Gogolewa z Sułkowic pochłaniałyby zbyt wiele kosztów. - Tutaj przeżyłam 30 lat, raz było lepiej, raz gorzej. Osoby, które patrzą na to z boku zastanawiają się, jak można tak żyć? Ale nikt brudny, nieumyty u nas nie chodzi. Jest ciężko, ale da się żyć – stwierdza pani Emilia.

Schody nie do pokonania

Guz Ewinga, z którym zmaga się pani Emilia, był umiejscowiony w dolnym odcinku kręgosłupa. Po pierwszym cyklu chemioterapii zmalał. - W listopadzie 2014 r. otrzymałam ostatnią chemię I etapu leczenia, później była 3-miesięczna przerwa. Leczenie zakończyło się, bo guz w kręgosłupie został zlikwidowany. Pozostały niewielkie strzępki. Tak można powiedzieć – wyjaśnia Emilia Chadrysiak. Wtedy lekarz prowadząca rozbudziła w chorej mieszkance Sułkowic sporo nadziei. - Zobaczymy, czy ten węgielek zniknie, czy się jeszcze rozpali – powiedziała. W lutym pani Emilia udała się na tomografię. Prześwietlenie wykazało, niestety, że pojawiły się przerzuty na wątrobie i nerkach. Kilka miesięcy temu guzy były duże - na wątrobie 6x8 cm, a na nerkach 2x3 cm. W czerwcu 2015 r. wykonano kolejną tomografię i okazało się, że guzy się powiększyły. - Doszło do tego, że węgielek się nie rozpalił, ale iskierki poleciały na bok - na wątrobę i nerki – komentuje pani Emilia. Lekarz zmienił chorej rodzaj chemii. Pani Emilia cały czas jeździ do Warszawy. Oprócz leków na zwalczanie nowotworu, zażywa silne tabletki przeciwbólowe, korzysta także z plastrów.

W miesiącu średnio tydzień spędza w szpitalu, a czasami w domu nie ma jej przez dłuższy okres. Jej organizm ma obniżoną odporność. W marcu miała problemy z drogami żółciowymi, wcześniej przyszła też ospa. Pani Emilia nie może już chodzić na długie spacery. Czuje ucisk na wątrobie, odczuwa też ból w biodrach. – Bywają momenty, kiedy zaczynają mnie strasznie boleć nogi, a wtedy nie dam kroku, tylko padam na kolana. A jeśli uklęknę, nie mogę się sama podnieść. Muszę złapać się krzesła i się podciągnąć – opowiada chora na nowotwór. Podobnie trudności ma z chodzeniem po schodach. To przez guz, który był w dolnej części kręgosłupa. - Porobiły się zwyrodnienia w stawach biodrowych i uciskają na nerwy – wyjaśnia pani Emilia. Poruszanie się ma jej ułatwić elektryczny wózek, który otrzymała od rodziców swojego męża. Dzięki niemu pani Emilia będzie mogła pojechać z synkiem na spacer lub do miejscowego sklepu na zakupy.

Papki dla dzieci

Utrudnienia pojawiły się też, jeśli chodzi o pożywienie. - Obecnie jestem na lekkostrawnej i wątrobowej diecie. Tutaj też pojawiają się „schody” – nie mogę jeść owoców, warzyw surowych i z pestkami. Był taki czas, że po chemii, kiedy w ogóle nie mogłam jeść, posilałam się słoikowymi zupkami dla dzieci – tłumaczy chora mieszkanka Sułkowic. Ale mimo wszystko pani Emilia trzyma się nieźle, nie załamuje się. Wciąż ma wesołe oczy, uśmiechniętą i radosną buzię. Dobry humor a zwłaszcza wiara w powrót do zdrowia nie opuszczają również jej najbliższych.

 

 

 

Subkonto na rzecz Emilii Chadrysiak, na które można wpłacać pieniądze:

PBS w Gostyniu Filia w Krobi 91867800050060063633490004

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE