Znane są już przyczyny wypadku

Postępowanie w sprawie wypadku, do którego doszło 28 października na oznakowanym, niestrzeżonym, przejeździe kolejowym na wyjeździe z Borku w stronę Jarocina, przy ulicy Szosa Jaraczewska, zostało umorzone. - Doszło tam do nieszczęśliwego wypadku komunikacyjnego, ale nie mamy podstaw do przyjęcia, że w jakimś stopniu przyczyniły się do niego osoby trzecie - informuje szef gostyńskiej prokuratury - Roch Waszak. Przypomnijmy, feralnego dnia tragicznie zakończyła się podróż dwóch mężczyzn, którzy jechali samochodem osobowym marki Ford Focus. Kierowca na oznakowanym przejeździe kolejowym nie zachował ostrożności i wjechał w poruszającą się po torach drezynę (wózek motorowy). Początkowo podejrzewano, że do nieszczęścia mogło dojść pośrednio, przez znajdujące się tuż przed przejazdem kolejowym krzaki, które mogły ograniczyć widoczność kierowcy forda. W związku z tym, planowano przeprowadzenie eksperymentu procesowego, który miałby sprawdzić, czy wjechaniu na przejazd z kierunku, z którego nadjeżdżał samochód, możliwe było zauważenie drezyny, poruszającej się po torach. Jednak z tych czynności zrezygnowano. Dlaczego? - Krzyż świętego Andrzeja i te trzy słupki, które stoją wcześniej są bardzo wymowne. Każdy kierujący, który zdał egzamin na prawo jazdy, musi wiedzieć, że należy zachować szczególną ostrożność - dodaje Roch Waszak. Do tych zasad, niestety, nie dostosował się kierowca forda. (gabi)